Dzisiaj 11.05.23 jadąc na rowerze w Stradomii Wierzchniej,wracając znad zalewu napotkałam na poboczu tego kociego biedaka, ledwo żyjącego,wyżartego przez świerzb,z licznymi owrzodzeniami na wyłysiałym gdzie niegdzie ciałku ,ledwo widzącego na zaropiałe oczy. Z nosa również sączył mu się katar z ropą, podjechalam szybko do sklepu chociaz po jedną saszetke i juz w tym momencie postawiłam sobie za cel ocalić to kocie życie tak jak to zawsze robi moja Mama.Po 2godzinach siedzenia, wydzwaniania gdzie się da, pilnowania i gadania do tego gasnącego powoli kociego aniołka w końcu przyjechał drugi anioł w ludzkiej skórze za co serdecznie mu dziękuję i pomógł zabrać kotka do azylu dla zwierząt w Kątnej pod Wrocławiem. Pan doktor powiedział,że jakby jeszcze pochodził tak 3-4 dni to by umarł...

Kotek dostał bardzo silny antybiotyk i potrzebuje dłuzszego leczenia i żeby go doprowadzić do normalnego stabilnego stanu. Ja nie mogę patrzeć jak niewinne niczemu istoty czyli zwierzęta oraz dzieci cierpią katusze, do tego ludzka znieczulica jaką zaobserwowałam przechodzi jakiekolwiek pojęcie. Co się stało z ludźmi, że ogromna większość zatraciła swoje człowieczeństwo! Ja powiedziałam temu koteczkowi czekając z nim na transport: "TOTALNIE CAŁY ŚWIAT CIEBIE OPUŚCIŁ, ALE JA CIE NIE ZOSTAWIE ZA NIC W ŚWIECIE ! To powinno się tyczyć kazdej potrzebującej istoty , nie wazne czy to czlowiek czy zwierze, nie zostawiać i o nich nie zapominać gdy świat dookoła jest tak znieczulony.

BARDZO BARDZO PROSZĘ O POMOC I DORZUCENIE SIĘ DO ZBIÓRKI NA LECZENIE TEJ KOCIEJ BIDY, I DOPROWADZENIA KOTKA DO NORMALNOŚĆI, DZIĘKUJĘ ZA KAŻDĄ WPŁATĘ W WALCE O KOCIE ŻYCIE ❤️