@wyróżnienie 

Średnio 2 razy w tygodniu wychodzę po spacerować ulicami Słupska . Muszę przewietrzyć głowę , czasem porozmawiać z ludźmi nie tylko z pyszczkami moimi . Dziś skrecilam w jedną uliczkę, potem w drugą . Podbiegł do bramy śliczny, zadbany biały maltańczyk z obrożą przeciw kleszczom . Przywitał się ze mną . Jak odchodzilam spojrzałam w głąb posesji i moim oczom tuż obok szamba ukazała się buda przechylona w lewą stronę , postanowiłam tam zajrzeć. Miski brudne , zaschniete i latające muchy obok . Gowno obok misek . W miskach pustkowie ani wody ani jedzenia. I ze środka wystający ogon z kleszczami . Maltanczyk ,że rasowy i młody miał miejsce w domu , starszego Psa zamienili na młodszego i tego wypierdolili na pole do budy. Pies nie ma siekacza został złamany i cząstka nadal tam tkwi , Narosl z krwiakiem na dolnej części co utrudnia mu jedzenie o ile go dostaje , bo boki zapadbiete , ciężki oddech , wymagający wysiłku. Wyszedł sie przywitać, nawet na mnie nie spojrzał, głowa była skulona, otworzył pyszczek gdy dotknęłam to obok szyi i prawdopodobnie był to dla niego ból. I każdy pyta , skąd masz tyle psów na utrzymaniu ? Właśnie stąd.  

Kurwa mać , ludzie ! Przecież to nie jest maskotka , to żywe stworzenie.  

Jestem w stanie dać mu nowe życie, jestem w stanie go zabrać choćbym miała to ukraść jeśli nie zostanie mi oddany dobrowolnie , jestem w stanie dać mu miłość i opiekę oraz troskę, pełną miskę i wodę oraz własny kąt i ogród. 

Muszę zabrać go do weterynarza , bo niepokoi mnie oddech , musi zostać zbadana diagnostycznie jama ustna .w części pokryje koszta , ale proszę też o dołożenie się do tej wizyty . Jeśli coś się uzbiera od razu go zabieram . Moje serce krwawi , ten widok mnie przytloczyl. 

Błagam udostepniajcie