W dniu 26.10.19 uleglismy wypadkowi samochodowemu który zdecydowanie utrudnił naszą codzienność.. Kilka dni przed nim mąż stracił pracę. Jestem obecnie jedyną osobą która utrzymuje naszą trójkę.

Oszczędności które mieliśmy już się skończyły, a ja wymagam poszerzonej diagnostyki miedzy innymi rezonansu oczodołów że względu na pogorszone widzenie co jak wykazało usg oczu. spowodowane jest powiększonymi nerwami wzrokowymi, jak wiadomo terminy na nfz są odległe a prywatnie kosztują tyle że już nas nie stać na taki wydatek. (570zł) Doszły do tego również bóle biodra co ograniczyło moje zdolności ruchowe wymagana wizyta u ortopedy. (220zł) edit: już po wizycie u ortopedy diagnoza: zapalenie krętarzy przy kościach biodrowych leczenie rehabilitacja, jeśli nie pomoże to kuracja sterydami, wszystko niestety kosztuje... ???? Do tego podejrzenie rematoidalnego zapalenia stawów.. Co wymaga dalszej diagnostyki u rematologa...

Kręgosłup odmawia posłuszeństwa mimo całej wykorzystanej rehabilitacji tj. Laser, tens, sollux, masaże. Obecnie rehabilitantka oznajmiła iż nie zakończymy rehabilitacji dopóki nie odzyskam pełnej sprawności przewidywane jeszcze minimum 10 masaży co daje koszt 1000zł. W między czasie wykrylismy o córki wadę wzroku pomimo częściowej refundacji koszt to 400zł.

Mimo mojego stanu zdrowia zamiast korzystać z l4 postanowiłam wrócić do pracy.

Proszę ludzi dobrej woli o wsparcie w tych trudnych dla nas chwilach, zwłaszcza dla mnie gdy bez podstawowych badań które są konieczne nikt nie postawi diagnozy o tym co mi dolega ani jak mnie leczyć.

Jeśli ktoś potrzebuje potwierdzeń o moim stanie zdrowia dokumenty przedstawię na priv..