To jest Astrid, ma 4 lata i w ostatnim czasie nie można się z nią nudzić.

W zeszłym roku zachorowała, miała zapalenie ucha, które przerodziło się w zespół przedsionkowy. Jest przez to trochę głupiutka i nieporadna ale dzielna i dała sobie radę.

Miesiąc temu spadła z balkonu, szczęście w nieszczęściu, że z pierwszego piętra. Niestety to pogłębiło jej dolegliwości i problemy z głową.

Od miesiąca nie wchodzi i nie schodzi normalnie ze schodów, nie jest w stanie wskoczyć na swoją ukochaną kanapę. Boi się kompletnie wszystkiego.

Tydzień temu przestała pić i jeść. Karmienie łyżeczką, z ręki czy ludzkim jedzeniem kompletnie nie pomaga. Biegunki na zmianę z wymiotami i potem ewentualny jeden posiłek. Jesteśmy co kilka dni u weterynarza. Kolejne i kolejne usg, rtg bo coś nie tak jest z brzuszkiem.

Kilka tygodni po zabiegach, wpadł jej kłos do nosa, niestety w tak niefortunny sposób, że musiał być usuwany endoskopowo co wyniosło 1800 zł. 

Kwestia wydatków już nas przerasta, wizyty co kilka dni, za które płaci się od 150-500 zł zarabiając nie dużo więcej niż najniższa krajowa. Plus teraz ten zabieg…

Jeśli ktokolwiek z Was jest w stanie dołożyć chociaż złotówkę, będziemy bardzo, bardzo wdzięczne.

Jeśli ktoś potrzebuje dokumentacji medycznej, w celu sprawdzenia wiarygodności, proszę o wiadomość e-mail : [email protected]