Leczenie kotki chorej na białaczkę
Leczenie kotki chorej na białaczkę
Nasi użytkownicy założyli 1 231 607 zrzutek i zebrali 1 364 384 567 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Edit 2. Dzisiaj kupiony lek za 500 zł, plus leki na wątrobę (70 zł) Wątroba pomału zaczyna szwankować :/
Edit: 13.05.24 robione badania za 130 zł. Wiemy już że pomału coś się dzieje niedobrego z wątrobą ;/ . W poniedziałek 20.05.24 będą do odbioru pierwsze 5 dawek za kwotę 500 zł.
Dzień dobry.
Nazywam się Aleksandra Fik. Utworzyliśmy zbiórkę na leczenie kotki przygarniętej z podwórka. Jest to już nasz trzeci kot zaadoptowany a drugi , który posiada wirus białaczki. Pierwszym kotem który został przez nas wzięty był to kot Mietek - kot wzięty od koleżanki, która nie mogła dłużej się nim zajmować. Był to kot wychodzący. Mietek pewnego dnia został otruty- miał wyżartą dziurę w pyszczku od substancji żrącej. Zatrucie wyszło w badaniach krwi. Ponad miesiąc walczyliśmy o jego życie . Miał robioną transfuzję krwi oraz liczne kroplówki i zastrzyki. Wydaliśmy ponad 3500 zł . Nieświadomi tego że jest takie coś jak wirus białaczki, przygarnęliśmy drugiego kota- Gośkę. Nie wiedzieliśmy że jest nosicielem wirusa. Mietek który był po transfuzji krwi i nie powinien mieć styczności z żadnymi zwierzętami wychodzącymi ( właśnie ze względu na ryzyko zarażenia) - zaraził się. Wirus szybko zaatakował osłabionego po transfuzji Mietka. Po miesiącu walki, daliśmy mu odejść...
Gośka przeżyła jeszcze dwa lata . Próbowaliśmy ratować ją i przez tydzień jeździliśmy na zastrzyki , dawaliśmy leki. Wirus już tak mocno zaatakował, że leczenie nie dawało efektów Gośka- została uśpiona....
Obecna trzecia kotka - Jadźka- została przygarnięta początkiem grudnia 2023. Miała ok 5 miesięcy. Była brudna w swoich odchodach, była zarobaczona i zapchalona. Kotkę wyleczyliśmy na własny koszt. Pod koniec marca została wykastrowane z pomocą fundacji. Niedawno zrobiliśmy jej również testy na kocie wirusy- koszt 220 zł. Niestety wirus białaczki wyszedł pozytywny na dwóch testach. Jest to początkowe stadium, jednak łapie już limfocyty ( załączone zdjęcia badań) Hemoglobina jeszcze ok. Jadźce potrzeba leków odpornościowych, które ostatnio wykupiliśmy i dostaje codziennie dawki. Koszt miesięczny takich leków to 80 zł. Dodatkowo badania krwi również co miesiąc - koszt 30 zł. Trzy zastrzyki z bombą witaminową -jednorazowo 220 zł. Trzy serie po pięć zastrzyków- każdy z zastrzyków po 100 zł. Łącznie 1500 zł. Ten ostatni lek , to lek który ma podnieść procent dłuższego życia oraz zmniejszyć skutki choroby. Jadźka jest młodą kotką, takim jeszcze kocim dzieckiem. Wariuje w ciągu dnia, żąda miłości i głośno mruczy. Wszystko ją interesuje. Ze względu na wirusa i naszą obecną świadomością jakie niesie ze sobą zagrożenie - nie jest kotem wychodzącym. Codziennie przesiaduje na parapecie i gada do ptaków :D Zastępuje nam dwa poprzednie kotki, i informacja o jej chorobie dobiła nas. Jeśli chodzi o fundusze, to znów leczymy na własny koszt. Zostawiliśmy już 600 zł na wyleczenie jej i doprowadzenie do normalnego stanu, na testy i na kolejne leki . Jeśli jest taka możliwość to bardzo prosimy o pomoc, bo to już nas przerasta....
Każde badanie i każdy zakupiony lek będziemy wrzucać jako informacje dla państwa że zostało to zrobione. Z góry dziękuję za każdą wpłatę i pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Bardzo dziękuję za wpłaty, wielu z Was nie znam, i nie mogę osobiście podziękować 🥹 Więc to tu napiszę- bardzo dziękuję 🥹🫶🏻❤️