Proszę o pomoc dla mojego wspaniałego męża Krzysztofa, najlepszego tatusia, człowieka o wielkim sercu i pełnej gotowości dla każdego. Teraz sam potrzebuje wsparcia w walce z guzem mózgu. Kilka dni temu usłyszeliśmy diagnozę. Glejak wielopostaciowy, WHO 4, nieoperacyjny. Mąż ma 50 lat. Stan wymaga natychmiastowego leczenia onkologicznego aby zminimalizować szkody związane ze zdolnościami poznawczymi, mowy i ruchowymi. Trudno opisać rozpacz a co dopiero w niej działać.

Wiem jedno, że nigdy się nie poddam w tej walce i nie stracę nadziei. Nie mam jednak wystarczająco pieniędzy, bez których wszelkie konsultacje lekarskie i nasze obecne życie codzienne, rachunki, kredyty stają się niemożliwe. Utracona płynność finansowa paraliżuje i nie pozwala na działanie. Ta świadomość dla męża, że sam nie może o nas zadbać, mam wrażenie jest ciężarem nie do udźwignięcia.

Dlatego proszę o wsparcie. Gdybyśmy mogli żyć naszą miłością to starczyłoby jej jeszcze na obdarowanie wszechświata. Ufam całym sercem, że Bóg wyprowadzi dobro z tego trudnego doświadczenia. Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie wsparcie. Asia.