Trudno mi było przejść obok tej sytuacji obojętnie, chociaż wiem, że temat może nie chwycić. 

Kilkanaście kilometrów ode mnie mieszka pani Zosia. Dowiedziałem się o niej przypadkiem podczas akcji z obiadami dla seniorów.

Pani Zosia to egzemplarz, którego już nie produkują. Przedwojenny rocznik.

 Skromna, dobra, ciepła i pomocna. Końcówka życia niestety jej nie rozpieszcza.  

Pochowała dzieci, ma trudności z poruszaniem się po mieszkaniu, przygotowaniem jedzenia. 

Dziwnie mi to pisać, ale wiem, że jej misja na tym świecie powoli zbliża się do końca.

Chciałbym żeby finałowe rozdanie było dla niej lepsze niż to co było dotychczas.

Pani Zosia nigdy nie prosiła o pomoc chociaż zdaje sobie sprawę, że jej potrzebuje. Zresztą to o co za chwilę Was poproszę też wymagało małego podstępu i kontaktu z osobą, która jej pomaga w codziennych czynnościach.

Wiem, że bardzo dokucza jej samotność. Antidotum na nią są krzyżówki. Pomimo sędziwego wieku jest w tym świetna.

Założyłem szybką zbiórkę pod roboczą nazwą "Na krzyżówki dla pani Zosi".

Chociaż tak naprawdę fajnie by było kupić jej jeszcze kilka obiadów, czy nowe wałki do włosów bo jeszcze do niedawna uwielbiała je sobie kręcić😊

Zbiórkę wyłączę jutro rano bo chciałbym jak najszybciej załatwić temat i zobaczyć wreszcie uśmiech na jej buzi.