Jestem Małgosia. Nazywają mnie też Wojowniczką, bo od ośmiu lat dzielnie walczę ze swoją chorobą. Urodziłam się o 3 miesiące za wcześnie, czego skutki odczuwam do dziś. Nie potrafię chodzić, nie mówię, lecz dużo rozumiem. Żeby móc rozmawiać z rodzicami, korzystam z obrazków PCS. Niestety, oni nie zawsze mnie rozumieją, choć wiem, że bardzo się starają. To mnie smuci, a czasem wręcz złości, bo nie pozwala mi żyć jak zdrowym dzieciom. Często się flustruje i gryzę mocno dłoń bo nie umiem wyrazić co czuję i myślę. Jeszcze bardziej jednak chciałabym móc cieszyć się ze wspólnych posiłków. Jedzenie to dla mnie droga przez mękę. Krztuszę się i boję połykać, bo moje mięśnie nie pracują tak, jak powinny. Zamiast delektować się jedzeniem, walczę. Chciałabym jak inni ludzie smakować wszystkie dobre rzeczy, które pojawiają się na stole. Czasem nawet próbuję, ale nic z tego nie wychodzi. Boję się, że w końcu lekarz zaleci mi założenie PEG'a (karmienie rurką wprost do żołądka). Nie chcę tego. Szansą jest dla mnie stymulacja prądem. U wielu dzieci, które chorują tak jak ja, przyniosła dobre efekty. Ten prąd to takie moje małe marzenie. Wierzę, że dzięki tej terapii nauczę się jeść i może wreszcie powiem wszystko, co leży mi na sercu. Na pewno mogłabym wtedy powiedzieć rodzicom, jak bardzo ich kocham.

Żeby te moje marzenia się spełniły, mama uruchomiła zbiórkę na drogi sprzęt Vitalstim, który ma dokonać cudów na mojej twarzy i wewnątrz jamy ustnej. Mam nadzieję, że uda się zgromadzić kwotę potrzebną na te zakupy i poczuję wreszcie radość płynącą z jedzenia.

Terapia z wykorzystaniem VitalStim to forma terapii poprzez elektryczną stymulację nerwowo-mięśniową (NMES), która pomaga m.in. w leczeniu dysfagii. Uzupełnia ona ćwiczenia połykania, aktywując i wzmacniając mięśnie biorące udział w procesie połykania.

Koszt takiego urządzenia i potrzebnych elektrod na pełną terapię półroczną to 27 tys. złotych.

Pomóż mi w spełnieniu mojego marzenia i zostań moim aniołem stróżem ❤️

Za wszystkie wpłaty Bóg zapłać

- Małgosia z rodziną