Część z Was pewnie widziało moją poprzednią zbiórkę na ratowanie Kajzerki - jemu się nie udało.

Teraz mam do powiedzenia jedno słowo - PANLEUKOPENIA. Obawiamy się, że właśnie to zaatakowało naszego Rysia. Kiedy już wiemy jak bardzo ta choroba potrafi zabierać kotom życie, jesteśmy przerażeni. Jest to trzeci kot w naszym domu, który w ostatnim czasie prawdopodobnie złapał to dziadostwo. I oby ostatni.

Rysiu jest kotem starszym, może ciężko znieść chorobę. Dlatego musimy reagować już teraz - gdy występują pierwsze objawy.

Jednak diagnostyka jest droga. Testy na panleukopenię, morfologia, usg... To wszystko są tak ogromne koszty... Nie mówiąc już o dalszym leczeniu.

W kolejnych etapach przegląd zębów, sprawdzenie czy nerki działają poprawnie - mamy podejrzenia, że coś może być nie tak jak trzeba. Ważne jest, aby sprawdzić wszystko co potencjalnie może być zagrożeniem dla jego zdrowia i życia. Nie chcemy aby kolejny przyjaciel zniknął nam z życia, to członek rodziny tak samo jak inni.

Rysiu jest bardzo chudy, potrzebuje zacząć jeść więcej, a jak na razie choroba mu nie pozwala.

Nie je, wymiotuje... Strasznie się męczy...

Piszę to w sobotę, kiedy Rysiu kompletnie przestał jeść, niestety jutro jest niedziela - a więc koszty weterynarza będą wyższe. Przeraża nas ta myśl, bo badania same w sobie i tak są drogie. Ale musimy zapewnić mu opiekę lekarza weterynarii jak najszybciej, musimy działać.

Nie pozwólmy mu opuścić nas przedwcześnie...

Wszelkie nadwyżki wykorzystamy na sprawdzenie czy reszta kotów jest bezpieczna, a w wypadku kiedy coś nam zostanie - przekażemy dla fundacji.