Witam.

Koteczek został znaleziony kilka dni temu na osiedlu zziębnięty i wygłodniały. Przyniesiony do domku i na następny dzień już miał wizytę u weterynarza, która okazała się być mało przyjemna. Marcinek potrzebuje drogiej operacji, bo jelita naciskają mu na płuca i bez operacji długo nie pożyje, a stara się jak może. Niestety z naszą sytuacją finansową nie jesteśmy w stanie mu zafundować takiej operacji, ani antybiotyków po niej.

Marcinek musi się także ciągle wygrzewać w kocyku i najlepiej z termoforem, bo ma za niską temperaturę ciała, ale spokojnie, bardzo lubi leżeć owinięty w kocyk! 🥰

Zgłosiliśmy się już do fundacji, która zaproponowała nam gabinet, gdzie operacja może wyjść taniej (ale nie musi) i ciągle szukamy kolejnych, które będą w stanie pomóc. Koteczek walczy, ile ma tylko sił, ale nie ma ich zbyt wiele, bo szybko dochodzi u niego do duszności i się męczy już po kilkunastu kroczkach, a my walczymy razem z nim.

Zbiórka jest na operację, antybiotyki i wszelkie inne badania, które będą potrzebne przed i po operacji, a jest ona potrzebna jak najszybciej.

Dziękuję każdej cudownej duszyczce, która wpłaci chociażby złotówkę - to zawsze złotówka bliżej do operacji!

Dziękuję za tak szybkie reakcje i pomoc 😭 z każdą kolejną złotówką coraz bardziej chce mi się płakać 😭 Dziękuję! 😭