Jestem mamą 5 dzieci z których na pewno 3 jest w spektrum a pozostała 2 jest w obserwacji. Ufff, napisałam to. Najtrudniej zacząć a do tego zbieram się już od bardzo dawna, bo bardzo ciężko mi nie wpuszać myśli, że oto zaczynam żebrać. Ale tak jest i dla dzieci właśnie przełamuję swoje lęki i uprzedzenia.

Zastanawiam się, jak opisać to wszystko, z czym borykamy sie codziennie, żeby nie naruszyć prywatności moich dzieci, ale jednak wzbudzić Waszą litość na tyle, że będziecie chcieli nam pomóc. Borykamy się z okresową wybiórczością pokarmową (tylko białe i mdłe) gdy lęk jest już tak silny, że utrudnia funkcjonowanie, syndromem niepowodzeń szkolnych, mutyzmem wybiórczym, autoagresją, agresją skierowaną na zewnątrz... i to sam czubek góry lodowej. Dzieci są bardzo inteligentne, powyżej normy, ale w szkole wyniki mają przeciętne lub poniżej, tak ciężko im jest tam funkcjonować.

Jesteśmy pod opieką poradni u cudownej Pani Psycholog, ale jej moce przerobowe są ograniczone i tak ugrzęźliśmy w tym procesie bez widma końca.

Oprócz Pani Agnieszki z poradni, nie mamy żadnego wsparcia ani zrozumienia. Szkoła i nie chce i nie może nam pomóc dopóki nie dostarczymy papierka.

Diagnoza nic nie zmieni w tym jak widzimy my nasze dzieci, ale na pewno ułatwi nam i otoczeniu funkcjonowanie razem. Dzięki badaniu ADOS, które nareszcie udało sie zrobić jednemu z dzieci, wiemy, że nasze dziecko nie prosi o pomoc. Nie chce, nie umie...tego nie wiemy, po prostu nie prosi. I to w zabawie, phi, drobnostka, ale w trudnej, stresowej sytuacji, w szkole wystrzela poziom lęku w kosmos.

Oboje pracujemy, jesteśmy nauczycielami. Ja prowadzę jednoosobową działalność co jest naszym koszmarem, wiadomo. Nasze dochody, pińcet plusy, to pokrywa nasze bierzące, bardzo podstawowe potrzeby.

Pieniądze ze zrzutki pokryją koszty wizyty u psychiatry dziecięcego, neurologa, badania audiometrii tonalnej i impedancyjnej i pełną diagnozę w kierunku spektrum u dwójki dzieci, które sa najdalej od orzeczenia w tym procesie. Jeśli coś zostanie to z ogromną przyjemnością spłacę kartę kredytową, która miała być na sutuacje kryzysowe a jednak co miesiąc wjeżdża na zakupy w Biedrze jak kończą się wypłaty.

Jeśli możesz pomóc, bedziemy dozgonnie wdzięczni!

M.S.C.R.S.J.E.