Grześka i jego mamę Emilię poznałam w miejscowości w której mieszkają przez przypadek, chociaż wiem że nie istnieją przypadki. Emilia jest ciepłą i dobrą osobą, posiadającą duże zapasy pokory, ale też żalu i smutku kobiety samotnie wychowującej niepełnosprawnego syna Grześka. Zmagają się na co dzień z biedą i chorobą. Mieszkają w mieszkaniu socjalnym w którym do niedawna nie było nawet toalety, nadal jeszcze nie mają prysznica by móc zadbać o codzienną higienę, w dwóch pokojach jeden przejściowy ogrzewanym kozą i piecem kaflowym na węgiel. Grzesiek od dziecka cierpi na cukrzycę teraz już insulinożerną z wieloma powikłaniami, kwasicą, nefropatią cukrzycowa, polineuropatią cukrzycową, angiopatią cukrzycową, niedokrwistością ciężkiego stopnia oraz zaburzeniami wchłaniania żelaza, wtórną anemią, nadciśnieniem tętniczym, podejrzeniem jaskry. Niestety choroba nie daje za wygraną, grozi mu amputacja lewej kończyny i całkowita utrata możliwości przemieszczania się o własnych siłach. Dzięki poprzedniej akcji pomocy ludzi dobrego serca https://zrzutka.pl/6hxwmb została uratowana prawa stopa Grześka, która wymagała kosztownych kuracji po jej owrzodzeniu cukrzycowym. Jesteśmy za to wdzięczni i wierzymy że tym razem, zrobimy krok w stronę wyleczenia tej podstawowej choroby. Grzesiek i Emilia utrzymują się z emerytury Emilii która nawet nie sięga 900 zł, oraz Renty Grześka około 1400 zł. Potrzeb jest jednak sporo, oprócz ciągłej rehabilitacji potrzebuje ortezy na kolano, specjalnych butów ortopedycznych, wkładek ortopedycznych czy specjalnej kilkumiesięcznej kuracji pozwalającej na poprawę stanu organizmu od wewnątrz czy węgiel na opał itp. Spore wydatki a niskie przychody wpędziły ich w długi, są zadłużeni na kwotę 11.000 zł. Jak sami widzicie sytuacja wymaga naszej interwencji. Wierzę że jednocząc nasze siły jesteśmy w stanie przywrócić radość w sercu Emilki i Grześka. Każda wpłata jest na miarę złota. Pomagajmy bo naprawdę warto, każda nawet najmniejsza wpłata będzie doceniona i napełniona wdzięcznością nas wszystkich.