id: sj2399

Walka o życie

Walka o życie

Opis zrzutki

💔 Moje córki nie wiedzą, że każdego dnia mogę nie wstać z łóżka. Nie chcę, żeby patrzyły na mój grób. Chcę, żeby patrzyły na swoją mamę. Żywą. Obecną. Kochającą.


Mam na imię Ewelina. Mieszkam w Elblągu.

Mam dwie córki — Marię i Kingę. Są wszystkim, co mam. Ich włosy pachną jak dzieciństwo. Ich głosy to mój tlen.

Ale każdego dnia budzę się z jedną myślą:

„Czy to ten dzień, w którym nie dam już rady?”


Nie chcę, żeby pamiętały mnie jako tę, która znikała w bólach głowy, której ciało drżało z padaczką, która przez pół dnia leżała nieruchomo, bo nie mogła nawet sięgnąć po łyżkę.



---


🥀 Rak nie zabrał mi tylko zdrowia. On kradnie mi matkę w oczach moich dzieci.


Wszystko zaczęło się w 2021 roku. Diagnoza: guz piersi. Operacja. Strach. Nadzieja.

Przez chwilę myślałam, że wróciłam do życia. Jeździłam na Bolcie. Pracowałam.

W 2024 roku przyszło to znowu. Ale tym razem nie tylko cicho zapukało.

Rak wdarł się we mnie jak złodziej.

Wyszarpał spokój. Zostawił wątrobę, która nie działa.

Zabrał chemię — bo mój organizm jej nie znosi.

Zostawił padaczkę, anemię, bóle kręgosłupa i krzyk ciała, które każdego dnia mówi: „Nie dam już rady.”


Są dni, kiedy naprawdę nie daję rady.

Ale nie mogę przestać — bo Maria i Kinga są głodne. Nie tylko obiadu.

Są głodne mnie. Mamy. Obecnej. Silnej. Czułej.

A ja nie chcę ich zawieść.



---


🧱 Dom bez łazienki. Kredyt, który miał ratować. Choroba, która nas zniszczyła.


Dostaliśmy od miasta mieszkanie.

Warunek? Generalny remont.

Mieliśmy kilka tygodni, by postawić wszystko od zera. Bez łazienki. Bez ogrzewania. Bez podłóg.


Wzięliśmy kredyt. Bo gdzie miały mieszkać nasze dzieci?


Potem przyszedł rak. Inflacja. I wszystko się zawaliło.

Mąż — pracownik państwowej firmy — po pracy wsiada w samochód i jeździ dla Bolta.

Ja — kiedy mam siłę — też próbuję.

Ale moje ciało coraz częściej mówi: „Stop.”

A życie nie chce się zatrzymać.


Komornik co miesiąc zabiera część pensji. Dzieci rosną. Leki drożeją. A ja… po cichu się rozsypuję.



---


💬 „Mamo, a ty umrzesz?” – pyta moja córka.


Ja się uśmiecham. I kłamię. Bo nie mogę jej powiedzieć prawdy.


Nie jestem bohaterką. Nie mam supermocy. Mam tylko serce, które jeszcze chce kochać.

I strach, który ściska mnie w środku. Że kiedyś to będzie mój ostatni uścisk. Ostatnie „dobranoc”. Ostatnie „kocham cię”.



---


🙏 Dlatego błagam. O Twoją pomoc.


Błagam nie dla siebie.

Błagam, by moje dzieci miały mamę.

Nie wspomnienie. Nie zdjęcie w ramce. Mamę.


Potrzebuję:


leków, bez których nie mogę funkcjonować,


badań, które muszę robić prywatnie, bo czas mnie goni,


środków na życie — jedzenie, rachunki, wszystko to, co powinno być „oczywistością”.




---


💗 Nie chcę umrzeć. Chcę zdążyć.


Zdążyć ich odprowadzić do szkoły.

Zdążyć zatańczyć z nimi w kuchni.

Zdążyć zobaczyć, jak stają się kobietami.

Zdążyć je jeszcze wiele razy przytulić.


Proszę — pomóż mi.

Każda złotówka to nadzieja.

Każde udostępnienie to szansa.

Każde dobre słowo to znak, że jeszcze nie czas się żegnać.


Z całego serca dziękuję.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!