Tequila to suczka rasy APBT. 12 maja skończyła 4 lata. 

W tym roku, 7 lutego Tequila oszczeniła się po raz pierwszy, Pieski to mieszańce z Labradorem. W tym samym dniu po oszczenieniu, miała pierwsze dziwne objawy choroby, które zrzuciliśmy na zmęczenie i wycieńczenie porodem. Niestety czuła się coraz gorzej, zadzwoniliśmy do weterynarza, który na usłyszane objawy stwierdził, że to tężyczka. Pojechaliśmy od razu na badania i niestety tam okazało się coś zupełnie innego, dużo gorszego 😔 Przewlekła niewydolność nerek - zwaliło nas to z nóg, bo nie mieliśmy pojęcia co dalej będzie. 

Po wielu konsultacjach z różnymi weterynarzami, z dietetykiem, wiemy że Tequila ma szansę żyć, ale niestety do końca swoich dni musi przyjmować leki, co jakiś czas dostawać kroplówki no i oczywiście mieć ścisłą dietę. 

Wszystko to wiąże się z bardzo dużymi kosztami, których obecnie nie jesteśmy w stanie pokryć 😪 jeśli nie będziemy się stosować, będziemy musieli uspać naszą sunię, a to byłoby chyba najgorsze co może nam się przytrafić. 

Tequila mieszka z nami w domu od początku, wszyscy jesteśmy z nią bardzo zżyci, zresztą ona też, wprost przepada za towarzystwem no i rzecz jasna, na złość wszystkim przeciwnikom Pittbulli jest najbardziej spokojnym psem świata, a nie najgroźniejszym mordercą 🤭😁

Nigdy nie prosiłam nikogo o pieniądze, ale w tej sytuacji jestem zmuszona. Obecnie leczenie przynosi efekty, Tequila czuje się dobrze, ale ten stan jest dzięki temu, że mocno dbamy o nią co do tej pory miesięcznie przekraczało nasze miesięczne zarobki :( miesięczny koszt leków, kroplówek, diety, suplementów i badań kontrolnych to 2000 zł. Niestety jakiś czas temu okazało się że jeden ze szczeniaczków złapał parwowirusa :( wszystkie psiaki znalazły nowy dom i ten tez początkiem kwietnia miał iść do nowych właścicieli ale chwile przed okazało się ze mała jest chora :( obecnie mija 6 tydzień od diagnozy, z wirusem poradziliśmy sobie ale niestety teraz walczymy ze skutkami. Proponowano nam na samym początku uspanie małej bo choroba ta nie jest lekka szczególnie dla szczeniaka ale nie mieliśmy do tego serca i podjęliśmy decyzje o walce z chorobą. Leczenie do tej pory wyniosło nas bardzo dużo, a przed nami jeszcze pare miesięcy walki, musimy odbudować jelita które zniszczył wirus jak i cały układ pokarmowy:( Bardzo proszę o wsparcie i pomoc w tej nierównej walce :(

Z góry serdecznie dziękuję za każda wpłatę.