Zaczęło się trochę jak w bajce o trzech niedźwiadkach...

Kilka lat temu pewna Mama przyprowadziła do naszego klubu LKSW Dan Świdnik trójkę małych dzieci na zajęcia. Nasi nowi adepci bardzo szybko zadomowili się w naszym gronie. Zdobyli grono kolegów, zaczęli osiągać swoje pierwsze sukcesy w taekwon-do i kickboxingu, a co ważne - zawsze byli chętni do pomocy i działania. Zgraną paczkę dwóch chłopców i dziewczynki żartobliwie nazywaliśmy wśród trenerów naszymi Niedźwiadkami, z Mamą zawsze ich dopingującą i wspierającą. Czy pokaz, czy potrzeba pomocy młodszym, czy sprzątanie klubowej sali, czy roznoszenie ulotek - Mama zawsze wysyłała szybką wiadomość "Moje będą". Nie było łatwo podążać drogą sportowej pasji, bo w domu się nie przelewało i nie przelewa, a zawody i obozy kosztują. Niestety, bajka zderzyła się z realnym życiem - Mama poważnie zachorowała. Mimo tego nadal wspierała jak mogła swoje Niedźwiadki, zawsze miała dobre słowo dla innych dzieci z klubu, pomagała bezinteresownie ukraińskim mamom klubowych dzieci swoją znajomością języka. Walczyła przez kilka lat - do końca, niestety odeszła 12 kwietnia. Niedźwiadkom pozostał tata. Jest jeszcze trudniej niż było. 

Nasza klubowa rodzina chce wesprzeć dzielną trójkę (obecnie 8, 11 i 13 lat). Część kosztów związanych z pogrzebem Mamy trzeba było pokryć z pożyczonych pieniędzy, które trzeba zwrócić. Potrzebne środki na bieżące potrzeby dzieciaków. Mama bardzo chciała w tym roku wysłać Niedźwiadki na klubowy obóz letni. Klub wspomoże w najbliższych wyjazdach sportowych na turnieje. Grupa inicjatywna klubowych rodziców chce wspierać całą trójkę, aby rodzina jak najszybciej stanęła na nogi, a my jako klub LKSW Dan Świdnik też pomożemy, jak możemy. Wszystkich naszych przyjaciół, sympatyków, kibiców zachęcamy do dorzucenia się, a my jako klub dopilnujemy, aby środki zostały dobrze spożytkowane.