Była sobie raz bezdomna psina, która błąkała się po ulicach miasta, nie mając niczego poza swoim samotnym cieniem. Nie miała domu, nie miała jedzenia, nie miała nikogo, kto by ją kochał. Nie miała nawet własnego imienia, miała za to marzenia.

Marzyła o ciepłym posłaniu i misce pełnej jedzenia. O delikatnym dotyku ludzkiej dłoni i troskliwym głaskaniu. Marzyła o tym, że jakiś człowiek zechce ją przygarnąć i da szansę na szczęśliwe życie.

Pewnego dnia jedno z marzeń się spełniło. Ktoś dostrzegł w niej coś więcej, niż tylko cień przemykający drogą, co możecie zobaczyc w pierwszym komentarzu! Pewna dobra dusza zobaczyła ją na ulicy i postanowiła pomóc. Zabrała psinę do schroniska, umyła, nakarmiła i dała nowe imię – LEIA.

A jak skończy się ta historia? Czy ktoś da szansę takiemu psiakowi jak Lia i ofiaruje jej drugie życie?

Prosimy puśćcie ten post w świat, niech się spełni reszta jej marzeń a szczególnie to najważniejsze – marzenie o prawdziwym domu.

Leia to około 3-4 letnia suczka, która pomimo trudnego życia na ulicy nie straciła radości życia. Znaleziona na przedmieściach Tbilisi z mocno zaawansowanym świerzbem i zapaleniem skóry, przebyła długą drogę w procesie leczenia, ale dzięki zaangażowaniu wielu osób odzyskała zdrowie i siłę. Jej sierść odrosła prawie w 100%. Na skórze pozostały jeszcze małe, łyse miejsca które jednak z czasem także znikną. Mocno starte przednie ząbki są praktycznie jedynym śladem przeszłości, który przypomina o cierpieniach, jakie musiała znieść. Prawdopodobnie była gdzieś zamknięta i właśnie zębami próbowała się uwolnić.

Ponieważ uczestniczymy w procesie leczenia psiaka, prosimy Was bardzo o wsparcie