Na początku kwietnia nasze życie nagle się zatrzymało.Moja żona zdrowa ,pełna życia z marzeniami ,która zarażała uśmiechem dostała diagnozę, która powaliła nas z nóg. Rak piersi potrójnie ujemny z przerzutami. Najbardziej agresywny z możliwych. Lekarze mówią wprost, przed nami długa i intensywna droga oraz kosztowna rehabilitacja. Mimo to wierzymy,że uda się odbudować to co zostało przerwane.Moja żona dzieliła się czasem, siłą i dobrym sercem dla każdego. Zawsze wrażliwa ,nie przeszła obojętnie jak działa się komuś krzywda .Dziś ona potrzebuje wsparcia i mam nadzieję, że los może się do niej uśmiechnąć i te dobro które dawała wróci .Bardzo proszę o wsparcie finansowe, modlitwę i udostępnienie. Każda złotówka ma znaczenie. Trudno dziś przewidzieć ile środków będzie potrzebne. Prosimy o pomoc z serca z wiary.W przypadku żony potrzebna jest immunoterapia na którą się nie łapie.Kwalifikacja do immunoterapi zależy od rodzaju raka jego stadium. U żony zaważył wynik biopsji, który wykluczył ją z leczenia. Nie kwalifikuje się na refundowany lek. Koszt immunoterapi może być bardzo wysoki.