,,W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie, chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu"
,,W życiu nie chodzi o czekanie aż burza minie, chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu"
Nasi użytkownicy założyli 1 226 310 zrzutek i zebrali 1 348 435 547 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
dziekuję wszystkim za tak szybki odzew
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Cel zrzutki: specjalistyczna diagnostyka i leczenie choroby nowotworowej. Nazywam się Ula Depczyk. Przyjaciele mówią na mnie Uleńka. Jestem mamą dwóch dorosłych córek - Joanny, Katarzyny oraz 16 letniego Macieja. Od dwóch lat choruję na rzadką odmianę raka z przerzutami do węzłów chłonnych i kości. Przeszłam ciężkie leczenie, czyli 16 cykli wycieńczającej chemioterapii, dwie operacje, bardzo silną radioterapię. Rokowania były tragiczne, przepowiadano mi szansę na najwyżej kilka miesięcy życia. Choroba przyniosła ogromne cierpienia mnie i moim bliskim, zabrała mi wszystko co nadawało sens mojemu życiu – moją sprawność, aktywność, moje plany i marzenia, ukochaną pracę, pasje.... Byli też tacy, którzy odsunęli się może ze strachu lub uznali, że nie warto tracić swojego czasu czy angażować emocji dla kogoś tak chorego jak ja. Ich zachowanie przyniosło ogromny żal i rozgoryczenie. Jednak ja zawsze pomagałam innym i wierzyłam, że ,,dobro wraca do ludzi” a ,,przyjaciele są jak ciche Anioły…”. I nie pomyliłam się. Prawdziwi przyjaciele, znajomi, ale też często zupełnie obcy ludzie z wielkimi sercami stali przy mnie w trudnych chwilach, gdy cierpiałam i w chwilach radosnych, gdy odzyskiwałam siły i nadzieję. To oni zdali egzamin z człowieczeństwa…To dzięki mojej cudownej rodzinie i wszystkim tym dobrym ludziom podniosłam się i wbrew wszelkim przeciwnościom losu walczyłam i walczę dalej. Staram się żyć tak, aby sama moja obecność otwierała drzwi w sercach innych. Niestety nie wiem jak długo to potrwa, ale przynajmniej za pierwszym razem choroba mnie nie pokonała całkowicie, odzyskałam też część mojego dawnego życia, przeżyłam szczęśliwy, kolejny rok z bliskimi. Ostatnio mówi się, że rak nie zawsze oznacza wyrok, że obecnie jest to choroba przewlekła a chory najczęściej umiera wskutek zbyt późnej diagnozy oraz przerzutów do wielu narządów ciała i wycieńczenia organizmu. Ta choroba jest jak podstępny złodziej, walka z nią jest trudna i nierówna. Ogromne znaczenie ma stan psychiczny pacjentów, wola walki, wsparcie otoczenia. Istnieje wiele leków i terapii poprawiających stan pacjentów onkologicznych, wzmacniających ich układ immunologiczny do walki z chorobą, zmniejszających ból i cierpienie oraz przedłużających godne życie. Większość z tych leków jest powszechnie dostępna dla pacjentów w wielu krajach na świecie, w tym również u naszych bliskich sąsiadów. W Polsce refundowanych leków jest bardzo niewiele, a te które są dostępne nie wszystkie okazują się skuteczne dla pacjentów z niektórymi typami raka. Szybko przekonałam się, że leczenie raka oprócz ciągłej systematycznej diagnozy organizmu wymaga ogromnych nakładów finansowych. Z pierwszej zrzutki prawie dwa lata temu udało mi się sprowadzić niektóre nowoczesne leki, które pomagały, ale było ich za mało i od stycznia musiałam przerwać ich stosowanie. Moje wyniki natychmiast znacznie się pogorszyły. Jedyną nadzieją dla mnie są nowe leki i nowe terapie np. terapia celowana, nowoczesna diagnostyka molekularna, immunoterapia. Jako rodzina staramy się pracować ponad siły i gromadzić jak największe środki na moje leczenie, ale potrzeby przerastają nasze możliwości. Tylko jeden z trzech potrzebnych leków kosztuje 80 tys. na rok a wzmacnianie układu immunologicznego około 6 tys. miesięcznie. Ale po chwilach zwątpienia i załamania ,,nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, ze dziś, jutro, za kilka dni, miesięcy wszystko będzie dobrze… A ja jestem na tyle szalona, ze ośmielam się w to wierzyć..” Z wielką nadzieją zwracam się z prośbą do mojej rodziny, przyjaciół i znajomych oraz innych, bliskich im osób o wsparcie finansowe. Pieniądze potrzebne mi są na dalsze leczenie, regularną, specjalistyczną diagnostykę, badania i operację.
cierpienie
rozpacz
nadzieja
smutek
zwątpienie
walka
małe zwycięstwo
wielka radość
i znowu walka
gdy niemożliwe staje się możliwe…
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Przesyłam ciepło. Pamiętam Panią z podstawówki i gimnazjum. Od zawsze miała Pani dobrą energię. Ciało jest chore, ale dusza piękna i czysta. Jeszcze się spotkamy. Ściskam.
Dominika
Uleńko, jestem z Tobą ciepłymi myślami. Jesteś dzielna i silna - dbaj o siebie najlepiej jak potrafisz!
Proszę walczyć o siebie i swoje życie.
Zdrowia!
Zebrane przez Szkolne Koło Wolontariatu przy SP 209 im. H. Ordonówny w Warszawie