Zaczęło się od jednego kota, który od roku przychodził pod nasze drzwi od strony ogrodu, do nie dawna był to tylko jeden kot, głodny, płochliwa, ale z proszącym wzrokiem o "coś na ząb". Gdy zrobiło się chłodniej - nagle pojawiły się dwa młode koty (ok. 6 miesięczne) - rodzeństwo, tak na nie wołamy, jeden z kociaków zawsze w oddali i bardziej płochliwy. Kilka dni temu pojawił się kolejny kot, gdy pierwszy raz zamiałcza o jedzenie- jej głos był domośny i przeraźliwy, po otwarciu drzwi wbiegła do domu po czym uciekła za drzwi, na początku myślałam że jest ranna, jednak to głód mocno dał się jej "we znaki", zjadła dwie szaszetki mokrej karmy praktycznie od razu i prosiła o więcej (teraz dostaje jedzenie raz/dwa razy dziennie i nie w takiej ilości jak za pierwszym razem).

Założyłam zrzutkę z myślą by uzbierać fundusze na dokarmianie tych wszystkich kocich 4 przyjaciół, by w czasie gdy nadchodzi ochłodzenie te zwierzęta nie chodziły głodne, ani osłabione.

Jeśli nie jest obojętny Tobie los wolno żyjących kotów proszę o wsparcie.