Drodzy Wszyscy,

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie dla mojego Taty, który w wyniku tragicznego pożaru utracił swój ukochany mobilny Grill Bar. Od 1990 roku z niezachwianą pasją prowadził ten biznes, zaczynając od skromnego Żuka z otwieraną z tyłu klapą, aż po lepszy samochód, na który pracował latami z niewyobrażalnym wysiłkiem. W jednej chwili, całe życie pracy poszło z dymem, a zniszczenie rozciągnęło się również na nasz dom, gdzie ogień spalił część garażu i bok budynku.

W obliczu tej tragedii, odwaga i szybka reakcja zapobiegły jeszcze większej katastrofie. Tata sam próbował ugasić pożar gaśnicami wchodząc do palącego się samochodu. Dzięki temu nie doszło do wybuchu butli gazowych, które były w samochodzie.

Ten foodtruck nie był tylko miejscem pracy – był spełnieniem jego marzeń. Był także historią naszej rodziny i jedynym źródłem utrzymania moich rodziców. Niestety, pożar zabrał im wszystko co mieli– od samochodu, przez lodówki, po ostatni widelec.

To był dla mnie niesamowity przykład ciężkiej pracy i poświęcenia. Od poniedziałku do piątku przy trasie E7, a w niedziele w Wierzbicy na targu, niezależnie od pogody, był tam razem z mamą, serwując swoje przysmaki z grilla.

Teraz stajemy przed wyzwaniem odbudowy tego, co stracili. Stracili nie tylko foodtrucka, ale wszystko - od sprzętu kuchennego po najmniejsze przybory. Proszę Was o pomoc finansową, która pozwoli nam zakupić nowy pojazd i niezbędne wyposażenie, by tata mógł wrócić do pracy, którą kocha.

Wierzę mocno w dobroć ludzi i chęć pomagania innym w trudnych chwilach. Nawet najmniejsza kwota, będzie dla nas nadzieją i wsparciem.

Z góry dziękujemy za każdy gest. To dla nas więcej niż pomoc - to szansa na nowy początek.

Norbert