id: stbb3g

Walka ze skutkami powodzi. Wsparcie dla matki, córki, koni i psów.

Walka ze skutkami powodzi. Wsparcie dla matki, córki, koni i psów.

Nasi użytkownicy założyli 1 227 880 zrzutek i zebrali 1 352 399 383 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • Woda przyszła wczoraj znowu :( tak samo mocno. Dziś Justyna jedzie na rekonesans, sprawdzić czy przybywa. Na razie nie ma innych informacji.

    Psy już znowu w bezpiecznym miejscu.

    Dziękuję wszystkim za wsparcie i pomoc, przesłałam jej dziś rano kolejne 2200zł. Razem już 9200.

    Możliwość samodzielnego, szybkiego działania, podejmowania decyzji są w jej sytuacji bezcenne.

    Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję.

    Maja

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Stajnię, psi hotel i dom mojej przyjaciółki Justyny woda zalała nagle w nocy 25 stycznia 2024 roku.

Ewakuacja zwierząt zakończyła się o godzinie drugiej. Pomagała straż pożarna, przyjaciele, brnąc w wodzie nawet po uda przy temp. +1 . Nie było alarmów, nikt nie wysłał ostrzeżeń, jeszcze rano nic w okolicy nie zapowiadało powodzi. Na łąkach, jak to po roztopach, stała woda - to wszystko.

W zeszłym roku Justyna remontowała zabudowania po tym, jak wichura zerwała dachy. Udało się, stanęła na nogi, Psi Hotel Sulmin znów działał, zaczęło swoje działanie Ranczo Mamy Ziemi - przestrzeń na warsztaty i spotkania. Razem z córką (12 lat) odetchnęły. Snuły plany.

Żywioły uderzyły ponownie i znowu prawie wszystko trzeba zacząć od zera.

A my, jak to przyjaciele, pomagamy na wszelkie sposoby. Pomóżcie i wy, poproszę. Dziękuję!

Maja Ratyńska


PS poniżej opis sytuacji z profilu FB Justyny, linki i zdjęcia.


linki:

Psi Hotel Sulmin na FB: >>>> tutaj

Ranczo Mamy Ziemi na FB: >>>> tutaj

profil Justyny na FB: >>>> tutaj

Nfw5o7xNiSN1TlUv.jpg


zdjęcia przestrzeni warsztatowych Ranczo Mamy Ziemi

6Y2DQjSFg8xZFaxR.png


Opis sytuacji z profilu FB Justyny (pisownia oryginalna):

"25 stycznia, (w wilczym księżycu lub w pełnię w lwie- choć nie wiem czy to ma znaczenie) prawie równo rok po tym jak żywioł powietrza zdmuchnął mi stajnię, przyszła woda, wielka wodą i pochłonęła moje wszystko (w materialnym sensie).

Uratowaliśmy zwierzęta na szczęście I siebie. Nikomu nic się nie stało, w tym czysto racjonalnym sensie.

Rano jeszce nic nie zapowiadało niczego szczególnego. Trochę wody na okolicznych łąkach, ale są roztopy więc i jest woda. O 11.00 zaczęło być groźnie, o 14.00 było już wiadomo, że to powódz a nie jakieś tam podtopienie. Po 2 rano skończyłyśmy wywozic ostatnie zwierzęta.

Teraz mój dom, stajnia- dom moich ukochanych koni, mój hotel dla psów Psi Hotel Sulmin - źródło mojego utrzymania i wreszcie, świeżo wyremontowana przestrzeń na warsztaty w ramach Ranczo Mamy Ziemi jest zalana i bez dostępu "suchą nogą".


Mimo bardzo trudnego dla mnie czasu wciąż bedąc w kompletnym szoku chciałam podziękować ludziom, na których mogłam liczyć:

-bohaterskiej Joanna Matuszak i niezłomnej @annasidz - dzięki Wam i tylko Wam moje konie nie potonęły. Asiu, wiem jak nie znosisz zimna i wiem jak wiele godzin zasuwałaś z wodą w kaloszach a było +1. Dziękuję

Ania to już w ogóle heroska- na zawsze zapamiętam jak, gdy wyprowadzając konie, po uda w wodzie, nagle znikasz pod tą wodą, bo wpadsz do zalenego, więc niewidocznego rowu, po czym wstajesz jakby nic się nie stało i idziesz dalej, nie puszczając nawet uwiązu z koniem. A potem działasz dalej wiele godzin. Spokój i siła charakteru godna podziwu. Dziękuję Wam.

-serdecznie dziękuję ekipie wspaniałych stolarzy, którzy, nie dość że ledwie dwa miesiące temu, skończyli mi tu wszystko remontowac po zeszłorocznych atrakcjach, to rzucili swoje sprawy i przyjechali by napełniać worki z piaskiem w zimnie, przemoczonych butach i kompletnie nie przygotowanymi będąc na warunki jakie Was spotkały. Dziękuję.

- Kamil Wójcik, człowiek ktory przyjechał rano trochę popracować a został wiele godzin ratować mój życiowy dobytek- dziękuję Ci z całego serca za wielkie poświęcenie.

- Aleks Borysewicz wspaniały psiokoński człowiek, który ewakuował, przejął i wciąż opiekuje się dwoma psami, które nie mogły wrócić do właścicieli. A psy duże i trudne. A Twój komfort w tym znacznie ograniczony. Dziękuję.

- strażakom z Ochotnicza Straż Pożarna w Sulminie, @Ochotnicza Straż Pożarna w Niestępowie i @JRG Kartuzy dziękuję za zawsze bycie w gotowości by nieść pomoc potrzebującym.

Ponadto robicie to wszystko z szacunkiem dowcipem i zaangażowaniem jakby wcale nie było zimno i w sumie bez nadzieji na sukces- gdy dorosnę chcę być taka jak Wy...

- Stajnia Wicherek w Kamieniu dziękuję za przyjęcie i tym samym uratowanie moich koni. Za zrobienie dodatkowego pastwiska w środku nocy i zlitowanie się nad nimi i ciągłą opiekę.

- Spółdzielnia Sławex Sulmin Dropia 1 , zawsze uwielbiałam prawdziwe wiejskie sklepy, gdyż na 50m2 można tu znaleźć wszystko to samo co w wielkim markecie a nawet wiele więcej. U Was, już po zamknięciu przecież, dostałam wsparcie i wysłuchanie, a ta gorąca herbata chyba uratowała mi życie a na pewno ducha i wolę walki. Dziękuję.

-na koniec, choć powinnaś być na początku, dziękuję mojej mamie Lu Jask, bo wiem że zawsze, ale to zawsze, niezależnie od wszystkiego pomożesz.


W tym ekstremalnym czasie nie było tylko wspierająco. Stanowczo nie dziękuję, ale pracuję nad wybaczeniem, tym którzy mimo moich błagań a swoich możliwości, nie przyjęli mi koni. Tym którzy dokopali mi już leżącej w najmniej spodziewanym momencie- gdy myślałam, że jestem już bezpieczna.

Was nie wymienię a nawet pomogę gdy Wam przyjdzie czas próby. Nie dlatego że jestem od Was lepsza- bo nie jestem, tylko dlatego, że "warto być przyzwoitym" jak mawiał Bartoszewski.


Na koniec najmocniej przepraszam moich wspaniałych Klientów a psich właścicieli, że popsułam Wam ferie odwołując rezerwacje. Mam nadzieję, że gdy wznowię działalność wrócicie do mnie, mimo wszystko.

Przepraszam wszystkie osoby czekające na działania w @ranczomamyziemi ta przestrzeń jest chyba najbardziej dotknięta powodzią więc nie wiem kiedy wrócę do działania. Na pewno dam znać na dniach.

Jeśli zastanawiasz się czego teraz potrzebuję i zechcecie może pomóc to:

- szukam kogoś kto umie, naprawdę umie, w dialog z ubezpieczalniami

- może kogoś kto wie jak działa zarządzanie kryzysowe w gminie i dialog z wodami polskimi;- prawdopodobnie tej powodzi nie dało się uniknąć ale wszystko wskazuje na to, że była do przewidzenia ze dwa dni wcześniej co znacząco poprawiło by jakość ewakuacji i zabezpieczeń przeciwpowodziowych

- a może ktoś chce zająć się zrobieniem zrzutki bo koszty i staraty bieżące mnie przerastają

- najbardziej jednak chciałabym uwierzyć i poczuć, że to wszystko ma jakiś ukryty sens bo chyba pierwszy raz w zyciu naprawdę zgubiłam koronę i nie mam jak jej poprawić by iść dalej (ani crohn, ani depresja, ani bankructwo, ani rozwód ani diagnoza onkologiczna tak mnie nie powaliła jak ta powódź, która pochłonęła moje wszystko, mój raj wyśniony, moją bezpieczną przystań (nomen omen). Z poprzednich zdarzeń wyszłam mocniejszą, silniejszą, mądrzejszą. Chciałabym by i teraz tak było ale nie wiem jak.."


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 85

 
Pavel Vazhbin
100 zł
 
Vina
50 zł
 
Maria Kossak
100 zł
 
Falkor
400 zł
 
Mikolaj
100 zł
 
Gosia
20 zł
 
Nat Jel
100 zł
 
Dominika
100 zł
 
Powód-Pol
100 zł
 
Anna
50 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!