Kociaki porzucone w kartonie, pod Biedronką w Jastrowiu. Tak po prostu, wyrzucone…

później wywiezione przez policję do gminnych „klatek”, gdzie miały w zimną deszczową noc czekać chyba na śmierć, po pierwsze z wychłodzenia, po drugie z głodu.

na szczęście spotkały na swojej drodze Ewelinę, która bez wahania przygarnęła je do domu. Następnie przejęła je Aneta z Oskarem (ludzie z ogromnymi sercami). Maluchy są karmione co kilka godzin, muszą jeść specjalne mleko dla kociąt, które nie należy do najtańszych. Zużywają także duże ilości podkładów higienicznych :o

kociaki były na pierwszej wizycie w lecznicy weterynaryjnej i otrzymały leki i kropelki do oczek.

w przyszłych tygodniach będą rosnąć i odwiedzą weterynarza jeszcze kilka razy. Dlatego prosimy Was o wsparcie abyśmy mogli zapewnić tym maluchom warunki do właściwego rozwoju, aby mogły znaleźć kochające domy. Można oczywiście już się zakochiwać 😄