Mam na imię Dorota, mam 61 lat. Całe życie zmagam się sama ze wszystkimi problemami – los nie był dla mnie łaskawy, a dzieciństwo w rodzinnym domu było pełne cierpienia i koszmaru, o którym trudno pisać. Jedyną moją prawdziwą rodziną są mój piesek i kotka, którzy dają mi siłę, by każdego dnia walczyć o lepsze jutro.

Niedawno przeszłam poważną operację nogi w Klinice Chirurgii Ortopedyczno-Urazowej w Kielcach. Lekarze uratowali moje kolano, ale przede mną długa i kosztowna droga do odzyskania sprawności. Konieczna jest fizykoterapia i regularna rehabilitacja, bym mogła znowu chodzić bez bólu i o własnych siłach.

Obecnie od czwartku leżę w domu, nie mogę absolutnie chodzić,a tym bardziej stawać na tą nogę. Posiadam ortezę i kule, każdy ruch sparawia mi ogromny ból.  Jestem po znieczuleniu w kręgosłup, który teraz również bardzo mnie boli. Cała moja nadzieja pozostała w Bogu i ludziach dobrej woli. Czuję się tak bardzo bezradna jak małe dziecko, które chce stanąć na nogi,ale bez pomocy nie jest w stanie 🙁

Moja emerytura wynosi jedynie 1311 zł na rękę – to kwota, która nawet nie wystarcza na podstawowe życie. Nie jestem w stanie samodzielnie pokryć kosztów leczenia, a wiem, że bez rehabilitacji moje zdrowie może się znacznie pogorszyć. Tak bardzo pragnę samodzielnie wstać z łóżka, Pan Fizjoterapeuta z oddziału, który mi pomagał, może przychodzić do mnie do domu,ale godzina z nim kosztuje 150 zł. Tak jak pisałam powyżej,nie stać mnie na pokrycie takiej fizykoterapii. Mam z oddziału skierowania na rehabilitację, fizykoterapię,ale terminy są bardzo odległe. Rehabilitacja za 5 miesięcy,a fizykoterapia za 10 🙁

Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Każda złotówka ma ogromne znaczenie – przybliża mnie do sprawności, niezależności i nadziei na normalne życie.

Z góry dziękuję wszystkim dobrym ludziom, którzy zechcą mnie wesprzeć 🙏❤️