Walka z rakiem u Belli ciągle w toku. Guz po jego wycięciu ostatnim razem, został poddany badaniu histopatologicznemu. Wyniki potwierdziły niestety zły scenariusz - nowotwór złośliwy drugiego stopnia:

Szczęście w nieszczęściu, że kolejne badania wyeliminowały przerzuty na inne organy, teraz natomiast kluczowym jest wycięcie drugiej listwy mlecznej, ponieważ to prawie pewne, że bez takiej operacji nowotwór nie zginie.

Operacja zaplanowana jest na 17 lipca, w gabinecie Małgorzaty Brzóski przy ulicy Klaudyny 32 w Warszawie o 10 rano. Bardzo prosimy o pomoc w walce z tym strasznym raczyskiem!

__________________________________________________________________

Bellusię adoptowałam 3 grudnia 2019r. z Płońskiego stowarzyszenia dla zwierząt Uszy do Góry. Zabezpieczono ją latem 2019 kiedy to stowarzyszenie otrzymało zgłoszenie o błąkającej się przy ulicy amstaffce, gdzieś w okolicy płońska pod Warszawą. W tamtym momencie znaleziono ją z ropomaciczem, wyciągniętymi do ziemi sutkami, licznymi ranami na całym ciele i skrajnie wychudzoną.

Od tego czasu jest otaczana jedynie miłością, zwiedziła góry, była nad morzem, pływała w jeziorach, codziennie śpi przytulona do mnie w łóżku i nie ma nic na świecie, co kochałabym bardziej. 

Od adopcin przeszła już kilka operacji, w tym wycięcia podobnego guza z sutka, który okazał się wtedy akurat niezłośliwy. (Na moim profilu widnieją zresztą zrzutki z przeszłości, które pomogły mi wtedy z opłaceniem potrzebnych operacji).

Tym razem jest inaczej, guz okazuje się złośliwy i również z racji na jej obecny wiek, który określa się na ok 10 lat, ryzyko powikłań jest znacznie większe.

Po zabiegu na zrzutkę zostaną dodane paragony otrzymane po opłaceniu zabiegu.

Z góry bardzo wszystkim dziękujemy!!!