id: sxvdkc

Krzyk ratunku- nowotwór skóry

Krzyk ratunku- nowotwór skóry

Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 166 450 zrzutek i zebrali 1 213 005 541 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Psiak ma 11 lat. Od jakiegoś czasu niestety sporo choruje zaś włascicielka niestety nie jest w stanie dalej leczyć zwierzaka.Dziś okazało się że psina ma nowotwór skóry który obecnie nie jest złosliwy jednak jesli nie zostanie wyciety może przerodzić sie w złosliwego i zaatakować inne narzady.

Psiak ma 11 lat. Od jakiegoś czasu niestety sporo choruje zaś włascicielka niestety nie jest w stanie dalej leczyć zwierzaka.Dziś okazało się że psina ma nowotwór skóry który obecnie nie jest złosliwy jednak jesli nie zostanie wyciety może przerodzić sie w złosliwego i zaatakować inne narzady. Zbieramy pieniążki aby jej pomóc w tym ciężkim okresie. Pies ma przed sobą jeszcze wiele wspaniałych lat szczęśliwego życia jeśli tylko zechcemy pomóc.

Tu sa wyniki potwierdzające stan zdrowia psa

niżej druga cześć

Dajmy Weronice jeszcze kilka lat szczęscia i nie pozwólmy aby odeszła w cierpieniu!

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 15

 
Dane ukryte
50 zł
KS
50 zł
 
Dane ukryte
30 zł
IP
Ilona
30 zł
AK
Aneta
25 zł
RR
Rafał
25 zł
MR
Marcelina Ryńska
25 zł
 
Dane ukryte
25 zł
MR
20 zł
KT
Kamila Tararuj
15 zł
Zobacz więcej

Komentarze 4

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    Od Mjeczysława Naczelnika ;)

  • Karina Kołodziejczyk

    Wszystkim, którzy planują zrzucić się na zabieg dla tego psa, proponuję przez chwilę się zastanowić. Pani Ola Winiarska, która jest opiekunką psa, nie wykazuje najmniejszej chęci uczciwego zdobycia pieniędzy na zabieg. Jeszcze kilka dni temu twierdziła, że szkoda jej pieniędzy na wizytę u weterynarza, bo to pies jej mamy i nie żywi do niego takich uczuć, jak do swojego kota. Uważa, że zakup karmy dla psa w tym miesiącu był tak dużym wydatkiem, że nie może wydać kolejnych pieniędzy na wizytę u weterynarza. Wszelkie próby namówienia jej na zarobienie tych pieniedzy kończyły się na jej argumentach, w których przekonywała, że nie jest w stanie zarobić takiej kwoty, a ten pies nie jest dla niej na tyle ważny, żeby starać się zdobyć pieniądze. Odrzucała również wszystkie oferty pracy, jaką proponowali jej ludzie na Facebooku.
    Warto wspomnieć o tym, że operacja, na którą pani Ola próbuje wyżebrać pieniądze, nie jest zabiegem bezpośrednio ratującym życie i można ją wykonać za jakiś czas (bez ryzyka pogorszenia się stanu zdrowia psa). Mimo to opiekunka psa nie podejmuje żadnych starań, żeby zarobić potrzebną kwotę w ciągu najbliższych tygodni. Zamiast tego oczekuje, że inni ludzie sfinansują leczenie jej psa, mimo że jest to jej obowiązek.

    Wszystkim dobrym ludziom radzę przemyśleć, czy naprawdę chcą wydawać swoje pieniądze na lenistwo dorosłej osoby, której nie chce się pracować i rezygnować z przyjemności nawet dla własnego psa. Jest wielu innych ludzi i wiele innych zwierząt, które naprawdę potrzebują pomocy.

    Wszystkie niewygodne komentarze są systematycznie usuwane przez Panią Olę.

    • Kaja Omylińska

      Pani Karino, tak jak pisałam na priv. Nie chodzi tu o podejście Pani Oli do sprawy ani o jej finanse tylko o zdrowie psa. Nie interesuje mnie jej podejście ani stan materialny. Pies jest chory niewątpliwie i niewątpliwie potrzebuje on pomocy. Jeśli Pani Ola nie może (badz nie chce według niektórych) podjąc się opłaty za operację jestem gotowa pomóc jak mogę aby ucalić życie psa który nie jest tu niczemu winny. Lepiej abyśmy teraz w taki czy inny sposób uzbierali 300 zł na wycięcie guza który nie przerodził się jeszcze w złośliwego niż potem patrzeć jak NIEWINNA psina umiera w męczarniach z nowotworem złosliwym innych narządów. Jak najbardziej rozumiem pani podejście bo również i ja takie miałam z początku lecz tak jak mówie, zostało mi uswiadomione to, że nie chodzi tu o Panią Ole a o życie innej istoty która bez nas sobie nie poradzi. Biorę na siebie dużą odpowiedzialność organizując tą zbiórkę ponieważ zadeklarowałam się również że osobiście udam się do Lublina ( mieszkam w okolicach warszawy więc mam kawał drogi) aby doplinować że dana kwota zostanie przeznaczona na operację jak i również przeprowadzę rozmowę z lekarzem prowadzącym. W tej sytuacji bardzo prosiłabym o zaprzestanie rozgłaszania swojej negatywnej opinii o Pani Oli ponieważ jak pisałam wcześniej kilkukrotnie, nie chodzi o nią a o zycie istoty która bez nas skazana będzie na okrutną śmierć

  • AK
    Aneta Kozłowska

    Dużo zdrówka psiakowi!:)