Sami to czteroletni psiak w typie westa, który naprawdę cierpi. Siersć na pyszczku ma wytartą bo boli go głowa. Przechyla ją w lewą stronę i wygląda jakby słuchał co się do niego mówi, a w rzeczywistości próbuje na Ciebie patrzeć i nie czuć dojmujacego bólu. Prawdopodobnie w jego głowie znajduje się coś - guz, zmiana, która uciska na nerwy i to powoduje, że ten psiak od długiego już czasu naprawdę cierpi. Dużo śpi, większość czasu spędza w budzie, inne psy w schronisku go męczą, nie chce jeść. A czas działa na jego niekorzyść...

Sami jest mieszkańcem Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Choszcznie od stycznia tego roku. Wcześniej, po tym jak tułał się jako bezdomny pies, trafił do Schroniska w Jędrzejewie i tam spędził dwa lata. Dwa lata, podczas których zdobył łatkę psa agresywnego i trudnego we współpracy. Czy już wtedy coś się z nim działo? Nie wiem. Czy jest tzw. odpadem z pseudohodowli i dlatego był bezdomny? Też nie wiem. Wiem tylko jedno - temu psu należy się wreszcie porządna diagnostyka, on czeka już tak długo.

Dziś był na wizycie u neurologa i wiemy, że konieczny jest rezonans mózgowia. Udało nam sie dostać termin na za dwa dni - on naprawdę zasłużył na to żeby pokazać, że na świecie są ludzie o dobrych sercach, ludzie, którzy mu pomogą - w końcu.

Bardzo Was proszę, nie przechodźcie obok tego psa obojętnie, on tak długo czeka na pomocną dłoń... Jestem wolontariuszką opiekującą się Samim - za każdą wpłatę, dziękuję.