Koszt zakupu wózka to 15000zł, 5-dniowy turnus to kwota około 5000zł. Myślimy też o przystawce elektrycznej do wózka, a to koszt ok 8000zł.

Na subkoncie Filipka nie mamy wystarczającej kwoty, więc prosimy o wsparcie.

Filip jest pogodnym, wesołym i inteligentnym dziesięciolatkiem. W wyniku urazu okołoporodowego, zamartwicy i sepsy cierpi na mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę. Nauka jedzenia i połykania, codzienna, systematyczna rehabilitacja od pierwszych miesięcy życia, podejmowane terapie, turnusy rehabilitacyjne, opieka Boża i ogromna wola walki sprawiają, że Filip dzielnie walczy z niepełnosprawnością, pomimo, że po urodzeniu nie dawano mu żadnych szans na przeżycie i jakąkolwiek samodzielność i aktywność.

Dziś Filo samodzielnie porusza się za pomocą trójnogów na niewielkie odległości, a kiedy jest po turnusach to nawet pojawiają się samodzielne kroki. Nie poprzestajemy jednak na tym i wciąż walczymy o „chodzenie bez pomocy”. Wierzymy, że jest to możliwe. Potrzeba jednak stałej, systematycznej rehabilitacji z wykorzystaniem innowacyjnych urządzeń. Myślimy o egzoszkielecie, ale Filip jest jeszcze za niski, żeby skorzystać z tego wynalazku. Na razie korzystamy z lokomatu - automatycznej ortezy kończyn dolnych. Terapia z wykorzystaniem lokomatu pozwala na neuroedukację chodu na bieżni z jednoczesnym zachowaniem prawidłowego wzorca chodu - w warunkach dynamicznego odciążenia. Koszt jednorazowej sesji godzinnej to 250zł. Ćwiczenia na lokomacie muszą być dodatkowo rozszerzone o inne zabiegi ogólnorozwojowe, które niestety generują kolejne koszty. Ważne jest zachowanie ciągłości ćwiczeń i terapii, a także zapewnienie „rosnącemu Filipowi” odpowiedniego zaplecza ortopedycznego (ortezy, obuwie do ortez, trójnogi, wózek).

Filip doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich ograniczeń ruchowych i przez to narasta frustracja i pojawiają się problemy emocjonalne. Pracuje i ćwiczy z wielkim zapałem. Powtarza, że chce chodzić i biegać jak Jego zdrowi koledzy.

W 2018 roku w życiu Filipa pojawił się Anioł - dosłownie, bo sięgnął prawie nieba, zdobywając najwyższy szczyt na Ziemi - Mount Everest. Tym Aniołem, który wspiera Filipa w drodze po sprawność jest Szczepan Brzeski. Szczepan jest podróżnikiem i himalaistą, zdobywcą Korony Ziemi, biegaczem. To wulkan energii, człowiek o wielkim sercu, wciąż zaskakujący nas swoimi pomysłami.

W tym roku "wujek Szczepan" (bo tak nazywa Go Filip) zdecydował się na udział w kilku biegach na różnych dystansach. Zainteresowanie towarzyszące jego udziałowi w tych zawodach pomoże nam zrealizować cel zbiórki.

Pierwszym z tych biegów był klasyk europejski: Trans Gran Canaria o długości 128 km. Aby ukończyć to wyzwanie trzeba przebiec całą wyspę od północy na południe. Dodatkową trudnością są podbiegi, które wynoszą łącznie ponad 7000 metrów. To dodatkowe 7 km w pionie, które po spłaszczeniu powoduje, że dystans wzrasta do blisko 150 km. Ten bieg z powodów zdrowotnych Szczepana, nie udał się. Zszedł z trasy. Szczepan jednak się nie poddał. W czerwcu zdobył 2 miejsce z swojej kategorii wiekowej podczas międzynarodowych zawodów Spartan na dystansie ultra z przeszkodami. Przed Szczepanem kolejne wyzwania.

Już w 2020 r., Szczepan realizując projekt biegowy pomógł nam w pozyskaniu środków na rehabilitacje i leczenie Filipka. Chłopaki znają się więc bardzo dobrze. Teraz oboje mają swoje nowe wyzwania i swoją drogę do przejścia.

My jako rodzice staramy się ze wszystkich sił pomóc Filipowi. Walczymy razem z Nim. Ale z defektami mózgu Filipka i szarą codziennością nie dajemy rady. Czujemy bezsilność i mimo, że dajemy z siebie wszystko, nie jesteśmy w stanie pokonać niedowładu naszego ukochanego dziecka. Każdy nasz dzień, każda godzina to walka o lepsze jutro dla Filipka, dlatego prosimy Państwa o wsparcie nas w walce o sprawność Filo i pomoc w zebraniu środków na intensywny turnus rehabilitacyjny z wykorzystaniem lokomatu oraz na zakup wózka, dzięki któremu Filip, podobnie jak Szczepan, będzie mógł zdobywać szczyty.