id: t66375

Każda złotówka ma znaczenie

Każda złotówka ma znaczenie

Nasi użytkownicy założyli 1 151 687 zrzutek i zebrali 1 196 615 869 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

To jedna z najtrudniejszych rzeczy jaką przyszło mi zrobić. Niestety przyszedł moment gdzie muszę schować dumę do kieszeni i prosić Was o pomoc.


Nigdy nie bałem się wyzwań i ciężkiej pracy. Wiedziałem że, wyzwanie którego tym razem się podejmuję będzie trudne do zrealizowania. Ale nie przypuszczałem że zmarnuję 4 lata ciężkiej pracy fizycznej i psychicznej na darmo. Historia nie jednego przedsiębiorcy jego oczami.


Pracując w ciężkich warunkach z ołowiem wiedziałem, że każdy dzień spędzony na hali odbiera mi zdrowie. W końcu organizm zaczął się buntować a ja nie byłem w stanie kontynuować dalszej pracy. Byłem zmuszony podjąć decyzję o rezygnacji ze stanowiska. Początkiem nowego roku 2016 wraz z żoną podjęliśmy odważną decyzję o otwarciu własnej działalności. Jako miłośnik lodów postanowiłem otworzyć lodziarnio-kawiarnię. Sam zająłem się produkcją lodów aby mieć stałą kontrolę nad ich jakością, co dla mnie było priorytetem. Miała to być kawiarnia bazująca na najlepszych produktach świeżych i z najwyższej półki.

Mając w głowie cały biznesplan i idealny na ten moment lokal zabraliśmy się za pozyskanie pieniędzy z dotacji unijnych. Rzeczywistość jednak okazała się już w tym momencie brutalna. Mimo bardzo dobrych prognoz analityków urzędowych, bardzo dobrze przygotowanego biznesplanu, nie byliśmy w stanie dostać takiej dotacji ze względu na brak żyrantów. Wierząc w sukces naszego planu postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę i zaciągnąć prywatne kredyty gotówkowe, z którymi dzięki nienagannej historii nie mieliśmy żadnego problemu.

Kolejne problemy wynikające z urzędniczej niewiedzy i wprowadzeniem nas w błąd zaczęły się już po dostosowaniu lokalu do planów zatwierdzonych przez sanepid. W dniu odbioru poinformowano nas o problemie z wysokością sufitów i niedostatecznym naturalnym oświetleniem przypadającym na metr kwadratowy. Po 4 miesiącach impasu jak się okazało wystarczyło zmienić kategorię lokalu. Całe zamieszanie spowodowało, że planowane otwarcie lokalu które miało odbyć się w marcu przeciągło się na lipiec gdzie w przypadku lokalu w dużej mierze sezonowego jest dużym ciosem. Szczególnie na starcie.


Lipiec 2016 to wielki sukces, zadowoleni klienci i szybka popularność w śród lokalnej społeczności. W 2018 zostaliśmy wyróżnieni I miejscem na łamach gazety krakowskiej „Mistrzowie smaku” w kategorii najlepsza kawiarnia w powiecie wadowickim.

Najgorsza w naszej branży jest zima. Cały sezon wiosenno-letni pracujemy na to by utrzymać swoje rodziny, pracowników i lokal w okresie jesienno-zimowym. Nie ma znaczenia czy klientów jest jeden, dziesięć czy tysiąc. Dzienne koszty utrzymania są niemal identyczne. Pracuje ten sam ekspres do kawy, ta sama witryna z lodami, ta sama gofrownica i wszystkie urządzenia które potrzebne są by klient zawsze był w pełni zadowolony i uśmiechnięty. Dla nas zawsze priorytety były priorytetami. Nie rzadko doinwestowuje się lokal by dotrwać do okresu wiosennego i utrzymać sprawdzoną załogę.

Pierwszy Lockdown 2020

Po ciężkiej zimie, przygotowania do sezonu 2020 zaczęło się jak co roku już początkiem marca. W końcu marzec, kwiecień, maj to dla nas miesiące w których odczuwamy upragnioną ulgę, powoli odpływa stres i wraca uśmiech na twarzy. Jednak ten rok był inny. Nagle jak grom z jasnego nieba doszła do nas wiadomość, że lokal ma zostać zamknięty ze względu na rozprzestrzenianie się śmiertelnego wirusa. Rozdzwonili się spanikowani kontrahenci, bankierzy i pracownicy. Dwa tygodnie ciągłej paniki, codzienne telefony, rozmowy i negocjacje. W końcu zapadają decyzje o rządowej pomocy która jak się okazało w późniejszym czasie była tylko betonowym kołem ratunkowym.

Poprawia nam humor kolejne docenienie klientów. Zostajemy Orłami Gastronomi 2020

Połowa kwietnia 2020- nadzieja

W tym okresie zapada decyzja o otwarciu lokalu „na wynos”. Nie mając jeszcze kompletnej oceny sytuacji i kierując się dobrem pracowników, postanawiam sam obsługiwać gości którzy mają ochotę nas odwiedzić. Mija kolejny miesiąc po którym następuje lekkie odtajanie branży gastronomicznej, możemy pod pewnymi rygorami wznowić działalność. Jednak klienci faszerowani ciągłym strachem niechętnie wracają do wcześniejszego życia. Strach przed mandatami, wirusem o którym już wiemy że nie jest aż tak groźny jak go malowali, paraliżuje życie społeczne. Nasze obroty nie są nawet porównywalne z latami poprzednimi. Wystarcza jednak na utrzymanie lokalu ale zaczynają się problemy w spłatach kredytów. Sytuacja ciągnie się przez kolejne letnie miesiące. W tym roku nie zatrudniamy dodatkowej liczby pracowników sezonowych. Kierując się zapewnieniami rządu o braku kolejnego lockdownu, mamy plan jak poprawić sezon jesienno-zimowy który jest nam potrzebny by przeżyć ten ciężki rok. Potrzebujemy jednak doinwestować i przeorganizować naszą salę w lokalu. I tak też robimy.

II drugi lockdown

Mimo kolejnego dokręcania śruby, kolejnych kontrowersyjnych rozporządzeń z którymi się nie zgadzamy (a wiemy już że coś z tym wirusem jest nie tak, że ktoś ma w naszym strachu głębszy cel), robimy wszystko by klienci chociaż u nas zapominali o tym ciężkim czasie. Napotykają nas z tego powodu nieprzyjemności. Dwa tygodnie z rzędu przychodzi kontrola sanepidu, która straszy karą 30 tyś. złotych. Na szczęście dzięki znajomości swoich praw kończy się tylko na groźbach. Natomiast rząd postanawia zrobić nam kolejną wspaniałą niespodziankę wprowadza drugi lockdown. Wiedząc, że wpadniemy w spiralę długu postanawiamy nie stosować się do rozporządzeń i kontynuować swoją pracę. Jednak jak się szybko okazało wystraszonych i zastraszonych karami klientów zaczęło ubywać z dnia na dzień. Na nic zdało się budowanie świadomości o nielegalnej polityce obecnej władzy. Chcąc zminimalizować koszty jakie ponosimy a zarazem ciągłe straty, zapada decyzja o zamknięciu lokalu. Czekamy na pomoc rządu która nie przychodzi kolejne tygodnie. W końcu pojawiają się konkretne terminy. Są to jednak terminy kolejnych gwoździ do trumny. Nasz sprytny rząd postanowił oprzeć swoją pomoc na kodach PKD. Naszym głównym kodem jest produkcja lodów która dyskwalifikuje nas od otrzymania na dzień dzisiejszy jakiejkolwiek pomocy. Pozostawieni sami sobie jesteśmy zmuszeni szukać innej pomocy. Na dzień dzisiejszy banki wypowiadają nam kredyty. Po kolejnym lockdownie nie mamy nawet środków by ponownie wystartować z działalnością, długi w błyskawicznym tempie rosną a na dzień dzisiejszy przekraczają już 200tyś. złotych. Właśnie dlatego zwracam się do Was. Moja lodziarnio-kawiarnia to po prostu mój chleb, moja największa pasja, moje całe życie.


Za wszelką okazaną pomoc nawet najdrobniejszą, która może pomóc odzyskać nam normalność z góry serdecznie dziękuję.   

Szymon Łysoń

https://www.facebook.com/przystannadstawem/


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 106

preloader

Komentarze 3

 
2500 znaków
  • EB
    Ewelina Borkała

    Trzymam kciuki

    20 zł
  • MP
    Drewlinek Joanna Powroźnik

    Nie poddawajcie się! Macie najlepsze lody w okolicy :D

    ukryta
  • Jarosław Kłosowski

    Witam serdecznie my już nie wiemy jak i gdzie prosić o pomoc . Zbiórka nasza stanęła więc BLAGAMY pomóżcie Udostepnijcie gdzie się da . To nic nie kosztuje, a naszemu synkowi pomoże . Wiemy że macie dobre serduszka i pamiętajcie DOBRO WRACA 😍 zrzutka.pl natxz9