Szczęśliwa starość piesków - zbiórka na schronisko
Szczęśliwa starość piesków - zbiórka na schronisko
Nasi użytkownicy założyli 1 231 543 zrzutki i zebrali 1 364 245 178 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
44 miesiące i 28 dni był ze mną stary piesek ze schroniska. Odszedł w wieku prawie 16 lat, w ostatnią środę, spokojnie, bez bólu, w ciepełku, przytulony. Postanowiłam opowiedzieć historię o drugiej młodości Chrumka i zebrać środki na wsparcie schroniska w Dąbrówce, z którego go adoptowałam.
Szari (Chrumek) został przez nas adoptowany w wieku 12 lat. Miał przeżyć rok (niektórzy dawali mu co najwyżej 2), a był z nami prawie 4 lata. Trafił do schroniska w podeszłym wieku, gdy jego utrzymanie stało się zbyt kłopotliwe dla poprzednich właścicieli (niestety nie znam szczegółów). Liczne problemy zdrowotne (alergia pokarmowa, infekcje, problemy z sercem, z tarczycą, nowotwór ucha i zwyrodnienia stawów oraz kręgosłupa) sprawiły, że nie dawano mu wielkich szans na adopcję. Wiele z tych dolegliwości zaopiekowano dopiero w schronisku, bo w książeczce zdrowia nie miał nawet regularnych okresowych szczepień.
Po adopcji i pierwszej wizycie w nowej klinice, weterynarz zalecił obserwację i krótkie spacery do 2km.
Po kilku tygodniach Szari tryskał energią i przeszliśmy ok. 9km szlak wzdłuż Jaru Raduni. Samodzielnie przeskakiwał przez powalone drzewa i wbiegał do wody po kolana (to był chyba jedyny labrador na świecie, który nigdy nie pływał).
Chodził z nami na powolne, codzienne spacery, i na ekscytujace nocne marsze.
Spędzał wakacje pod namiotem i nad jeziorkiem.
Sunął rozmarzony przez wysokie trawy latem i ukochane sterty liści jesienią.
Łobuzował na psiej plaży w Gdańsku i uwielbiał jeść piasek z muszlami (i masę innych śmieci - nie oceniam).
Miał swój ogródek i poduszkę w każdym pokoju.
Niestety nigdy do końca nie udało nam się zwalczyć do końca lęku przed separacją. Porzucenie i czas spędzony w schronisku zostawiły trwały ślad, ale był kochanym, przytulaśnym kłębkiem, który uczył mnie cierpliwości, kompromisów i akceptacji przemijania.
Jadł specjalistyczną karmę weterynaryjną i garstkę leków przed każdym posiłkiem (2x dziennie).
Jego dzienne utrzymanie kosztowało średnio ok. 40 zł.
Do tego regularne wizyty w gabinecie weterynaryjnym (50-600 zł za wizytę w zależności od miesiąca i aktualnych zaleceń).
Pod koniec życia nie wchodził już po schodach, więc trzeba go było wnosić. Zdarzały się przerwy na odpoczynek blisko i daleko od domu. Prawdopodobnie w ostatnich tygodniach cierpiał na demencję i znacznie spadła jego mobilność, ale na spacerach do końca ożywiał się i szedł dziarsko przed siebie z nosem przy samej ziemii.
Domyślam się, że w schronisku miałby znacznie krótsze życie, bo jeden zdrowy pies pochłania mnóstwo zasobów, a co dopiero cała masa skrzywdzonych, pełnych wyzwań zwierząt. Dajcie im trochę miłości.
Opieka i czułość do psiaka może zdziałać cuda i wydłużyć dobre życie, i jeżeli ktoś ma przestrzeń do adopcji staruszka lub staruszki, to serdecznie zachęcam. Jeśli nie masz takiej możliwości, to dorzuć się do zbiórki, która chociaż trochę wesprze schronisko w codziennych działaniach i upamiętni mojego dzielnego pieska. <3
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Kto z Psich Sucharków? ❤️