Kociak bez leku nie przeżyje

... Chory na FIP nie ma szans jeśli przerwiemy kurację.

Cześć! Jestem Bambi, choruję na FIP. Według weterynarzy powinienem już nie żyć od miesiąca, ale jednak żyję!! Zacząłem leczenie 09.11.2019r. dziś mija 23 dzień. Jeszcze 61 dni. Przed leczeniem nie miałem apetytu, nie chciałem się bawić, wolałem leżeć i patrzeć w przestrzeń... Dziś mam już ogromny apetyt i nawet zacząłem się bawić! Jednak wciąż muszę dostawać zastrzyki, bardzo bolesne, ale pomocne. Chcę żyć, dzielnie walczę każdego dnia! Jestem młody, mam zaledwie pół roku. 

Leczenie jest bardzo kosztowne. Może sięgnąć nawet 10 tys. :( Sam lek tańszej firmy kosztuje 350zlampułka, a starcza w tej chwili na 5dni... Droższe kosztują nawet 1500zl za ampułkę... Potrzebujemy eku na grudzień, idą święta, a my nie mamy zapasu... Dodatkowo w tej chwili tańszy lek jest niedostępny

Prosimy o wsparcie... Jeśli każdy wpłacić chociaż złotówkę wspólnymi siłami uratujemy Bambi.

Tylko Wy możecie nam pomóc...

W tej ciężkiej dużo osób okazało się być znieczulonym na nasze cierpienia... 

Udostępniajcie proszę zrzutkę, niech dotrze do jak największej ilości osób... Jesteśmy w sytuacji podbramkowej, gdzie sami nie damy rady :(