Trzy dni temu, wieczorem do naszego domu tymczasowego Karmicielka z ogródków działkowych przyniosła w pudełku pięć kociąt.

Matka nie pojawiałała się u nich od poprzedniego dnia, dwa kocięta znalazła już martwe.

Już na pierwszy rzut oka kocięta nie wyglądały dobrze, dupki wynicowane, brudne ,tylnie łapki i ogonki pozlepiane od biegunki.

Kocięta ok. trzy tygodniowe a masa ciała ok 150 gram, za mało.

Zrobiony od razu test potwierdził nasze najgorsze obawy, że mamy do czynienia z Panleukopenią.

To okropna choroba zakaźna u kotów.

Śmiertelność wśród zarażonych kotów to blisko 80 %. A faktura za leczenie panleukopenii to często kilka tysięcy.

Zaczęłyśmy walkę o te małe istoty.

Dostały od razu surowicę,antybiotyki, kroplówki i inne leki przeciw wymiotne, wzmacniające, przeciwgorączkowe i przeciwzapalne.

Surowica jest bardzo droga i trudno dostępna i trzeba ją podawać co 24 h.

Maluchy po trzech dniach są w nieco lepszej kondycji, mają w końcu apetyt.Leczenie przynosi skutek, ale nie mamy gwarancji że przeżyją. Są karmione strzykawką ze smoczkiem, mlekiem zastępczym. Przebywają w oddzielnym pomieszczeniu z rygorem sanitarnym.

Przyjęcia kotów do tego dt. zostają wstrzymane do odwołania.

Musimy Was poprosić o pomoc w opłaceniu ich leczenia.

Porzebujemy też na cito dokupić :

Surowicę, rękawiczki, podkłady chigieniczne, Virkon, Manusan,środki do czyszczenia na bazie chloru, ręczniki papierowe.

Jeśli ktoś chciałby zrobić sam zakupy dla kociąt, podamy kod paczkomatu na priv.

Bardzo dziękujemy za każdą formę wsparcia i za każdą złotówkę.

Wolontariusze Stowarzyszenia Bezpieczny Kot.