Na kotki pani Basi
Na kotki pani Basi
Nasi użytkownicy założyli 1 221 851 zrzutek i zebrali 1 336 478 368 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Witajcie kochani zwracam się do Was z ogromną prośbą w imieniu 3 kociaków na zdjęciach.
Ich historia jest smutna, wręcz bardzo smutna - ich mamę zabito na działkach. Pewnie wielu z Was dobrze wie, że życie kotów wolnożyjących nie jest łatwe, tak zdarzyło się w przypadku ich mamy, nie będzie już mogła cieszyć się swoimi dziećmi i jego wychować, co jest bardzo przykre.
Według lekarza maluszki miały 4 dni od tamtej pory wychowuje je sama Pani Basia, po 10 dniach zmarła dziewczynka na syndrom małego kocięcia pomimo karmienia dzień i noc nie przybierała na wadze. Zostały 3 maluszki, które widzicie na zdjęciach. Jedna z nich ma wrzody na brzuszku przez 7 dni codziennie Pani Basia zabierała je do weterynarza na zastrzyk, co pomogło do tego zakupiła kropelki do oczu i maść na brzuszek i kalia do przemywania i tak do dzisiaj.
Proszę o pomoc dla nich, potrzebujemy środków finansowych na opłacenie wizyt u weterynarza, zakup podkładów, karmu, żwirku i mleka. Pani Basia sama posiada ciężka sytuację finansową i jest schorowana. Los zwierząt nigdy nie był jej obojętny oprócz tego dokarmia 21 działkowych kotów, oraz sama ma 8 swoich. Obecnie przebywają u niej też małe kociaki, których zdjęcia widzicie i dla, których jest ta zbiórka.
Pani Basia mogła się odwrócić od pomocy tym maluchom ale tego nie zrobiła, jeśli macie możliwość wsparcia jej w ich wychowaniu będę bardzo wdzięczna. Podziękujmy jej za jej dobre serce I chęć pomocy.
Zbudujmy tej historii, prawdziwy happy end.
Sami wiecie jak wszystko teraz drożeje, same wizyty u weterynarza kosztowały już ponad 400 zł, a jeszcze będzie ich kilka. Pani Basia zakupiła również karmę dla kociaków.
Serdecznie dziękuję wszystkim w imieniu kociaków. One liczą na każdego z Was. Za każdą, nawet małą pomoc jeszcze raz dziękuję.
Aktualizacja maj: - Zbieramy na kolejne koszty leczenia dla kotów.
Jeden z kotków Lolek dostał rozwolnienia i wymiotów, miał gorączkę oraz osłabienie organizmu. Kilka dni później podobne objawy pojawiły się u Toli. Prawdopodobnie kotki złapały jakąś wirusówkę. potrzebne były stałe, codzienne wizyty u weterynarza przez kilka dni. Tola i Lolek dostawali kroplówki, zastrzyki i stały antybiotyk. Pani Basia codziennie chodziła z nimi do weterynarza.
Kotki miały także m.in. pobraną krew na wirusy, leki do domu i probiotyk. Weterynarz wykonał również USG, aby sprawdzić czy nie ma płynów w brzuszku, ale na szczęście wszystko było okej. Miały również test na plaukopnie, ale wyszedł negatywny.
Koszty już są ogromne, czekamy jeszcze na wystawienie faktury za leczenie kociaków, stale aktualizujemy paragony na zbiórce.
Na ten moment kotki są już po odrobaczaniu i wirusówka minęła. Tosia, Bolek i Lolek rosną i mają wilczy apetyt. Mimo ich smutnej historii znalazły wspaniałą opiekunkę, która zastąpiła im mamę. Proszę o wsparcie dla Pani Basi w pokryciu kosztów ich leczenia, na czas obecny udało pokryć się tylko część wydatków.
Poniżej książeczka zdrowia i potwierdzenie, że ich opiekunem jest Pani Basia oraz wszystkie paragony zarówno od weterynarza oraz z zakupu karmy oraz żwirku.
Za dotychczasowe wsparcie bardzo dziękujemy. Bardzo prosimy o pomoc finansową, dzięki której takie koty jak Lolek, Bolek i Tola nie umierają w samotności i cierpieniu.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!