REKORDZISTA 1 Z 10 NIE ZAGRA W FINALE PROGRAMU !!!

Pan Artur Baranowski ustanowił rekord którego nie da się pobić. Niestety nie zagra w finale serii 1 z 10. Rekordziście polskiego teleturnieju zepsuło się auto dobre dwie godziny drogi od Lublina, gdzie nagrywano kultowy program. Pan Artur stracił zatem szansę na zdobycie 40 tys. zł nagrody, która ze sporym prawdopodobieństwem trafiłaby właśnie do niego.

Pomimo rekordowego wyniku i osiągnięcia - spotkał się z falą memów, żartów i często hejtu. Mało kto myśli, że po drugiej stronie mema jest człowiek, który różnie może na nie reagować. Wizerunek rekordzisty został nawet bezprawnie wykorzystany do promowania wydarzeń sportowych. Pan Artur jest też często nachodzony w jego w jego domu w miejscowości zamieszkującej 160 osób. Rodzina pana Artura nie ukrywa, że zarówno gracz, jak i najbliżsi są przytłoczeni ogromnym zainteresowaniem, które wzbudził jego wyjątkowy wyczyn. "Nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany" - mówił ojciec pana Artura.

Nie wiem jak Wy, ale mam strasznie poczucie niesprawiedliwości z takiego obrotu sprawy. Żyjemy w dobie kryzysu autorytetów i zamiast podziwiać wyjątkowe talenty - wystawiamy je na pośmiewisko, co jest w moim odczuciu aktem haniebnym i nie powinno mieć miejsca.

Panie Arturze - Pana wiedza jest czymś nieprawdopodobnym. Jesteśmy z Panem i chcemy wyrazić wdzięczność uznanie i gratulacje poprzez zebranie kwoty nagrody finałowej! Głęboko wierzę, że te pieniądze poprawią życie Pana rodziny i przynajmniej częściowo zrekompensują wyrządzone szkody. Pokażmy, że oprócz hejterów są w tym kraju również dobrzy ludzie!!!

Kwota zebrana ze zrzutki będzie "prezentem urodzinowym" dla Pana Artura.