Michalina (Miśka) – suczka rasy Yorkshire Terrier

Wiek: 7 lat

Waga: 1,5 kg – obecnie 1,1 kg (rośnie)

Usposobienie: radość, miłość, wierność

Kochani.

Życie postawiło mnie pod ścianą, w tym jakże trudnym dla nas wszystkich czasie, niosąc lekcję, jaką jest otwarte poproszenie o wsparcie. W obliczu globalnego kryzysu, gdy pieniądze dodatkowe zarobić niełatwo, a i kredytodawcy niechętnie udzielają pożyczek, poczułam, aby poprosić o pomoc tutaj.

Gdy przypomnę sobie, że jeszcze niedawno jedynym moim wyzwaniem było ratowanie sypiącego się biznesu, dziś po zdarzeniach, które miały miejsce w międzyczasie, wynosząc z nich życiowe lekcje, wiem, że to było naprawdę niewiele.

Wszyscy kogoś kochamy, o kogoś się troszczymy, za kogoś jesteśmy wdzięczni.

Dziś, ja sama, wdzięczną jestem za mojego psiaka – Michalinę, za jej wolę życia, wytrwałość i moc płynącą z energii, jaką przyniosła za sobą modlitwa najbliższych i moja własna ufność w jej uzdrowienie.

Kilka tygodni temu Miśka zachorowała na ostre zapalenie ropomacicze (ropne zapalenie macicy), co automatycznie kwalifikowało ją do zabiegu sterylizacji.

Diagnoza pojawiła się na tyle późno, że musieliśmy działać natychmiastowo.

Zabieg miał kosztować do ok. 1000 zł (stawki warszawskie), co już zwiastowało mocne nadwyrężenie mojego budżetu na ten moment, ze względu na obecną sytuację biznesowo-finansową.

Niestety po zabiegu okazało się, że zapalenie objęło trzustkę oraz otrzewną, a układ immunologiczny sam sobie nie radzi. Przy tym wszystkim Miśka nabawiła się bardzo mocnej anemii.

Przy wadze, która spadła z 1,5 kg na 1,1 kg, jej ogólny stan zdrowia zakrawał o koniec tej podróży, życiem zwanej.

Trzeba było włączyć silną antybiotykoterapię, przetoczyć krew, a hospitalizacja przeciągnęła się do ponad dwóch tygodni.

Łączny koszt ratowania życia Michaliny wyniósł prawie 5000 zł.

Miśka wraca do zdrowia, ale wciąż wymaga obserwacji, co zwiastuje kolejne, choć ufam, już nie takie koszty.

Pomaganie innym niesie za sobą piękno powrotu energii do nas samych.

Co dajemy, to do nas wraca.

Kieruję się tą zasadą w moim życiu.. z Serca pomagam, jak tylko mogę i ufam, że właśnie teraz, gdy wyjątkowo tego potrzebuję.. i mnie samej Wszechświat przyjdzie z pomocą, poprzez równie szczere Serca, których przecież tu pełno <3

Kto poznał tego uroczego stworka wie, jak dużo słońca wnosi w ten świat, jak dużo miłości wnosi w moje życie. To piękna, czysta i jasna forma Istnienia. To przyjaciel. To wierny kompan.

To relacja przypominająca tę z dzieckiem, gdzie bez naszej opieki, ono samo sobie nie poradzi.

Chcąc zapewnić jej tę opiekę, proszę Was o wsparcie. 

Liczy się każda złotówka. Za każdą z góry, z całego serca dziękuję. <3

Kasia