id: tbtpr4

RAK - walka o życie

RAK - walka o życie

Nasi użytkownicy założyli 1 231 664 zrzutki i zebrali 1 364 535 739 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć Kochani,

 

Jestem Kamila mam 30 lat, dwoje wspaniałych dzieci: Martynkę 7 lat i Janka 3 lata, kochającego partnera i od kilku miesięcy towarzysza: RAKa inwazyjnego piersi HER2 ujemnego z przerzutami do węzłów chłonnych.

Moje codzienne życie kręciło się wokół domu, rodziny, pracy. Nie wyróżniało się niczym innym;

prostotą i skromnością żyliśmy cicho jak ta mysz pod miotłą….., aż do teraz kiedy to wyróżnienie nabrało innego znaczenia, gdzie wstyd i uprzedzenie trzeba schować i prosić o pomoc, i to bardzo szczególną, bo finansową. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że spotka to właśnie mnie, a jeszcze bardziej, że będę musiała prosić o pomoc z Waszej strony.

O chorobie nie chciałam mówić, z nikim rozmawiać, dopuścić myśli, że jest we mnie. Stwierdziłam, że dam radę sama: dziś jest, jutro już jej nie będzie. Niestety to nie tak. Nie obwiniam losu dlaczego dopadło to właśnie mnie tylko w ogóle dlaczego jest?

Najgorsze są chwile kiedy jest się z chorobą sam na sam, do głowy uderzają myśli, multum myśli, przeplatane łzami, złością, bezradnością. Nie wyobrażałam sobie nigdy, że moje dzieci będą żyć w strachu i w cieniu choroby swojej mamy, pragnę dla nich szczęśliwego dzieciństwa, i dlatego walczę.

W tych momentach wszystko chce się poukładać - wmówić, że będzie dobrze, dam radę. Siły dodaje fakt, że mam ich, Martynkę i Janka. Chcę je widzieć dorastające, ich radości i troski, szkolne osiągnięcia, przyjaźnie, miłości – towarzyszyć im jak najdłużej. Chcę się spotykać z znajomymi, rodziną, krewnymi, chcę żyć – nie dać rakowi tego wszystkiego zabrać na pstryk.


Leczeniem, którym jestem objęta daje ogromne oznaki osłabienia organizmu: wypadające włosy, delikatną i wrażliwą skórę, problemy z przełykaniem, zmęczenie, bóle kości i stawów, nie mówiąc już o utraconej kobiecości.  Jestem już po chemioterapii neoadjuwantowej, mastektomii lewej piersi i usunięciu węzłów chłonnych przede mną jeszcze skomplikowana radioterapia. Skomplikowana bo od strony serca z ilością aż 25 frakcji. Protokół leczenia przewiduje kolejną palącą chemię po radio oraz hormonoterapię.  System leczenia jest jaki jest i dużo trzeba na własną rękę. Dalsza diagnostyka, konsultacje lekarskie, rehabilitacje, dodatkowe badania, suplementacja i lekarstwa, które nie są objęte NFZ.

Rodzina i przyjaciele w miarę możliwości pomagają lecz nakłady się kończą a koszty leczenia rosną, ale z nadzieją wypatruję lepszej przyszłości.

W tym momencie kończy się mój wstyd i proszę Was Ludzi dobrej woli, wielkiego serca o wsparcie,

o pomoc. Chcę żyć jak najdłużej z moją rodziną, z Wami, chcę żeby moje dzieci mnie pamiętały jak najdłużej. Każdy gest, drobna wpłata, udostępnienie jest dla mnie bardzo ważne. Jestem przekonana, że intencja płynąca z tak wielu serc zadziała cuda.

 

Za wszystko ogromnie

DZIĘKUUUJĘ a słowa WDZIĘCZNOŚĆ odmieniam przez wszystkie przypadki.

 

Chylę czoła Kamila.

 

PS. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom za każde dobre słowo, opiekę, leczenie w Centrum Onkologii im. prof. Franciszka Łukaszczyka w Bydgoszczy, szpitala, którego jestem pacjentką.

 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 9

 
2500 znaków