id: tbtpr4

RAK - walka o życie

RAK - walka o życie

Nasi użytkownicy założyli 1 149 475 zrzutek i zebrali 1 195 893 847 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć Kochani,

 

Jestem Kamila mam 30 lat, dwoje wspaniałych dzieci: Martynkę 7 lat i Janka 3 lata, kochającego partnera i od kilku miesięcy towarzysza: RAKa inwazyjnego piersi HER2 ujemnego z przerzutami do węzłów chłonnych.

Moje codzienne życie kręciło się wokół domu, rodziny, pracy. Nie wyróżniało się niczym innym;

prostotą i skromnością żyliśmy cicho jak ta mysz pod miotłą….., aż do teraz kiedy to wyróżnienie nabrało innego znaczenia, gdzie wstyd i uprzedzenie trzeba schować i prosić o pomoc, i to bardzo szczególną, bo finansową. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że spotka to właśnie mnie, a jeszcze bardziej, że będę musiała prosić o pomoc z Waszej strony.

O chorobie nie chciałam mówić, z nikim rozmawiać, dopuścić myśli, że jest we mnie. Stwierdziłam, że dam radę sama: dziś jest, jutro już jej nie będzie. Niestety to nie tak. Nie obwiniam losu dlaczego dopadło to właśnie mnie tylko w ogóle dlaczego jest?

Najgorsze są chwile kiedy jest się z chorobą sam na sam, do głowy uderzają myśli, multum myśli, przeplatane łzami, złością, bezradnością. Nie wyobrażałam sobie nigdy, że moje dzieci będą żyć w strachu i w cieniu choroby swojej mamy, pragnę dla nich szczęśliwego dzieciństwa, i dlatego walczę.

W tych momentach wszystko chce się poukładać - wmówić, że będzie dobrze, dam radę. Siły dodaje fakt, że mam ich, Martynkę i Janka. Chcę je widzieć dorastające, ich radości i troski, szkolne osiągnięcia, przyjaźnie, miłości – towarzyszyć im jak najdłużej. Chcę się spotykać z znajomymi, rodziną, krewnymi, chcę żyć – nie dać rakowi tego wszystkiego zabrać na pstryk.


Leczeniem, którym jestem objęta daje ogromne oznaki osłabienia organizmu: wypadające włosy, delikatną i wrażliwą skórę, problemy z przełykaniem, zmęczenie, bóle kości i stawów, nie mówiąc już o utraconej kobiecości.  Jestem już po chemioterapii neoadjuwantowej, mastektomii lewej piersi i usunięciu węzłów chłonnych przede mną jeszcze skomplikowana radioterapia. Skomplikowana bo od strony serca z ilością aż 25 frakcji. Protokół leczenia przewiduje kolejną palącą chemię po radio oraz hormonoterapię.  System leczenia jest jaki jest i dużo trzeba na własną rękę. Dalsza diagnostyka, konsultacje lekarskie, rehabilitacje, dodatkowe badania, suplementacja i lekarstwa, które nie są objęte NFZ.

Rodzina i przyjaciele w miarę możliwości pomagają lecz nakłady się kończą a koszty leczenia rosną, ale z nadzieją wypatruję lepszej przyszłości.

W tym momencie kończy się mój wstyd i proszę Was Ludzi dobrej woli, wielkiego serca o wsparcie,

o pomoc. Chcę żyć jak najdłużej z moją rodziną, z Wami, chcę żeby moje dzieci mnie pamiętały jak najdłużej. Każdy gest, drobna wpłata, udostępnienie jest dla mnie bardzo ważne. Jestem przekonana, że intencja płynąca z tak wielu serc zadziała cuda.

 

Za wszystko ogromnie

DZIĘKUUUJĘ a słowa WDZIĘCZNOŚĆ odmieniam przez wszystkie przypadki.

 

Chylę czoła Kamila.

 

PS. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom za każde dobre słowo, opiekę, leczenie w Centrum Onkologii im. prof. Franciszka Łukaszczyka w Bydgoszczy, szpitala, którego jestem pacjentką.

 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 599

preloader

Komentarze 9

 
2500 znaków