Jarek Bartoszewicz - żeglarz, gawędziarz, huncwot, legenda... a może i przyjaciel. Teraz, jak nigdy wcześniej, potrzebuje naszej pomocy.

Jarek choruje na zaawansowaną miażdżycę. Niestety w ostatnią sobotę okazało się, że konieczna jest amputacja połowy stopy. Aktualnie Jarek przebywa w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie po operacji.

Problemem jest to, że na co dzień Jarek mieszka w Żyrardowie. Do komunikacji jest mu niezbędne auto, a bez specjalnych przeróbek nie będzie w stanie go poprowadzić. Potrzebne są mu środki na opłacenie warsztatu i mechanika oraz wypiskę ze szpitala. Dodatkowo jego sytuacja materialna jest bardzo trudna. Dlatego każda złotówka powyżej 3 tysięcy zostanie przeznaczona na jego rehabilitację oraz poprawę warunków bytowych. Kwota nie jest duża i wierzę, że możemy ją szybko zebrać...

Dla wielu z nas Jarek Bartoszewicz jest kimś wyjątkowym. Nieraz słuchaliśmy jego opowieści i nieraz razem piliśmy wódkę. Śpiewaliśmy też, że "port to są zaklęcia starych kapitanów, którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden rejs..." To jest właśnie ten rejs i to jest ta nowa "Barka Jarka".

Zbiórkę prowadzę w imieniu i na prośbę samego zainteresowanego.