Nazywam się Artur Kowalczyk. Mam 38 lat. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem, chociaż w ciągu ostatnich trzech lat życia z SM musiałem na nowo określić, czym jest dla mnie szczęście. Kiedyś wystarczało mi, że mam rodzinę, pracę, uczciwie zarobione pieniądze, mogę zabrać żonkę na zabawę, a dzieciaki na długi spacer. Planowałem sobie remonty, wakacje.Od 3 lat dzielenia się życiem z SM wszystko się zmieniło. Jestem szczęśliwy, że budzę się w domu, a nie w szpitalu, że słyszę tupot nóżek i piski dzieci tuż obok, a nie przez telefon, że mogę wykonać proste czynności, a nie patrzeć jak robi je za mnie moja żona. Nie mam już sił kopać z chłopakami piłki, ale każdego dnia staram się chociaż podnieść z łóżka. Dla nich, dla naszej rodziny. Żeby uczyli się nie poddawać. Walczyć o prawo do szczęścia w każdych warunkach.Nie wiem, jak rozwinie się choroba, ani w jakim tempie. 4 lata temu nawet nie podejrzewałem, że mam SM, dziś nie mogę pracować zawodowo. Mam zamiar zakupić wózek, który ułatwi mi poruszanie się, jeśli będzie trzeba. To dla mnie ważne, by mimo złej diagnozy żyć w miarę normalnie i zadbać o normalność dla mojej rodziny. Jeżeli możecie i chcecie mi pomóc, to bardzo o to proszę. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają: finansowo, dobrym słowem, przez udostępnianie mojej zbiurki naprawdę potrzebuje tej pomocy mam dla kogo walczyć mam zone i dzieci i bardzo dziękuję dobrym ludzia
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Dz 4:12: "I nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma bowiem pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni."
Cegiełka od Krystiana
Zdrówka!
Trzymam kciuki ❤️
Lawina Dobrych Serc