wydanie książki Jacek Pelc "Jazz w Oparach PRL-u - z Jarkiem Śmietaną w trasie"
wydanie książki Jacek Pelc "Jazz w Oparach PRL-u - z Jarkiem Śmietaną w trasie"
Nasi użytkownicy założyli 1 217 168 zrzutek i zebrali 1 321 347 222 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Książka składa się z kilkudziesięciu historii w formie krótkich felietonów. Zawiera przezabawne anegdoty, opisujące życie w trasie z Jarkiem Śmietaną i innymi muzykami widziane oczami autora - Jacka Pelca (perkusisty).
Są to historie z życia wzięte, obejmujące trasy koncertowe całej dekady lat 80-tych, do m.in. Niemiec Zachodnich, Francji, ówczesnej Czechosłowacji, czy Związku Radzieckiego, a także Indii i wielu innych ciekawych miejsc. Wśród bohaterów pojawia się wiele znanych i lubianych postaci, często wybitnych muzyków polskiej sceny jazzowej.
Od góry: Henryk Miśkiewicz, Jacek Pelc, Antek Dębski, Małgosia Bogdanowicz, Jarek Śmietana, Henryk Majewski, poniżej: Andrzej Jagodziński (kuca), Piotr Baron (leży), Andrzej Zaucha (klęczy), Jan "Ptaszyn" Wróblewski
Książka opisuje również realia życia w PRL-owskiej Polsce oraz absurdalne warunki pracy artystów.
Fragmenty wspomnianej książki pojawiały się na łamach magazynu "Gitarzysta" i spotkały się z ogromnym uznaniem czytelników.
Wszystkie "zrzutki" powyżej 50 zł zostaną nagrodzone egzemplarzem wydanej książki ze specjalną dedykacją od autora.
Jeden z fragmentów przedstawiam poniżej:
[...] Jedną noc w poznańskim klubie Browar zapamiętałem w sposób szczególny. Przyjechaliśmy na miejsce z około dwugodzinnym opóźnieniem spowodowanym przeciągnięciem się dwóch poprzednich koncertów tego dnia. Jednak wyprzedzały nas bieżące informacje przekazywane telefonicznie przez menagera Adama Galasa, które szef klubu ogłaszał publiczności co kwadrans:
„Proszę państwa, zespół jeszcze gra w Eskulapie, ale już kończą, zaraz będą się zwijać”, albo: „Mamy informację, że skończyli i już do nas jadą”.
Efekt był taki, że kiedy weszliśmy do przepełnionego klubu, przywitały nas wiwaty jak na koncercie gwiazdy muzyki pop. Musieliśmy dosłownie przedzierać się z instrumentami na estradę usytuowaną po przeciwnej stronie od wejścia. W tej bardzo hałaśliwej aczkolwiek przyjaznej atmosferze, wszystkim (a zwłaszcza mnie) udało się rozłożyć graty i zagrać trzeci z rzędu show. Mimo nawału wrażeń, a może dzięki niemu, koncert okazał się jednym z lepszych w tamtym okresie.
[...]
Po imprezie organizatorzy urządzili uroczysty bankiet. Tak się złożyło, że finał przypadł na dzień 12 grudnia, kiedy obchodzę urodziny. Ta okoliczność została wykryta i wykorzystana jako dodatkowy bankietowy „dopalacz”. Adam Galas zamówił do kolacji cztery flaszki wódki dla kilkunastu osób siedzących przy połączonych stołach. W knajpach obowiązywała wtedy jedna z niezliczonych socjalistycznych regulacji, według której wódkę serwowano wyłącznie w kieliszkach. Zatem kelner na dużej tacy przyniósł czterdzieści 50 gramowych szklaneczek, w których wódka kołysała się jak „najrówniej tańczący balet świata”, na co zwrócił uwagę nasz zespołowy basista Antek Dębski.
Impreza z toastami, opowieściami, śpiewami i dowcipami trwała do późnej nocy, kiedy wreszcie znaleźliśmy się w recepcji 4 gwiazdkowego hotelu. Ktoś chciał gdzieś zatelefonować, ale nie było takiej możliwości. Nie podejrzewając jeszcze niczego, poszliśmy spać.
[...]
Po drodze mijaliśmy kolumny wojska, czołgów i transporterów opancerzonych. Na polach leżał szary topniejący śnieg, słowem był to widok, jak z kadrów filmu „Rozmowy Kontrolowane”.
[...]
Jeśli zainteresował Cię ten fragment - dorzuć kilka złotych do naszej książki, a będziesz mógł przeczytać całość! :)
Do dzieła!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!