wydanie książki o Telewizji Dziewcząt i Chłopców
wydanie książki o Telewizji Dziewcząt i Chłopców
Nasi użytkownicy założyli 1 226 674 zrzutki i zebrali 1 349 343 846 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Wszystkim, którzy wsparli projekt wydania książki "Telewizja Dziewcząt i Chłopców (1957-1993). Historia niczym baśń z innego świata" serdecznie dziękuję. Książka jest już wydrukowana i w przyszłym tygodniu znajdzie się w sprzedaży. Jest bardzo ładnie wydana - twarda szyta oprawa, kremowy papier, wiele ilustracji. Bardzo proszę Was o przesłanie swoich adresów e-mail oraz adresów domowych. Jak obiecałem. chcę przesłać Wam prezenty. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Piszcie do mnie na adres: [email protected] Zapraszam również na profil książki na FB: Książka "Telewizja Dziewcząt i Chłopców 1957-1993".
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dobroć, szacunek, bezinteresowna pomoc, zwykłe „dzień dobry”. Drobne, ale jakże ważne rzeczy, których coraz rzadziej doświadczamy w otaczającym nas świecie. Jednak w głębi serca tęsknimy do nich po prostu dlatego, że czynią świat lepszym. Taki właśnie cel przyświecał programom Telewizji Dziewcząt i Chłopców. Napisałem książkę o programach Telewizji Dziewcząt i Chłopców. Przypominam również ich twórców: Macieja Zimińskiego, Michała Sumińskiego, Bohdana Sienkiewicza i Adama Słodowego. Z pewnością ich pamiętacie! Książka już jest. Sam tekst liczy ponad 300 stron. Do tego ogrom zdjęć, dokumentów, ciekawostek, anegdot i wyciągniętych z zakamarków archiwów prasowych artykułów. To książka o dzieciach, które swoimi pomysłami, fantazją i chęcią przeżycia niezwykłej przygody współtworzyły niezapomniane telewizyjne programy. Bo przecież będąca ewenementem w skali świata „Niewidzialna Ręka”, to pomysł dzieci. Przed wielu laty grupa chłopców w jednej z polskich wsi postanowiła pomóc babci Marciniakowej. Posprzątali obejście, naprawili furtkę i oprawili trzonek u siekiery. Na miejscu zostawili kartkę: „Przepraszamy, że bez pozwolenia weszliśmy dzisiejszej nocy na Pani podwórko. Psu daliśmy kawałek kiełbasy, więc nie szczekał. Siekierę, która była bez trzonka, oddamy, po naprawieniu, jutro o północy. Jesteśmy na szlaku „Niewidzialnej Ręki”. Był także "Klub Pancernych", "Ekran z Bratkiem", "Latający Holender", "Piątek z Pankracym", "Zrób to sam" i wiele, wiele innych programów, które do dziś żyją w pamięci swych widzów. Wielu z Was brało w nich udział, tak jak ja.
To książka o nas!
Nazywam się Sławomir Malinowski. Jestem dziennikarzem i producentem filmowym. Swoją karierę zaczynałem w „Świecie Młodych”. Od 1992 roku zajmuję się realizacją filmów dokumentalnych. Mam na swoim koncie cykle o Indiach, Sudanie, Kenii, cykl „Śladami Arkadego Fiedlera” z opowieścią o „Dywizjonie 303”. Nie interesuje mnie moda i doraźna polityka. Robię filmy o rzeczach ważnych dla mnie i naszej historii, np.: „Nowogródku Adama Mickiewicza”, „Rejtanie”, archeologu Kazimierzu Michałowskim, polskich wykopaliskach w Sudanie i Egipcie. W roku 2009 zrealizowałem cykl filmów o programach i twórcach Telewizji Dziewcząt i Chłopców. Opowiedziałem m.in. o „Ekranie z Bratkiem”, „Klubie Pancernych”, „Niewidzialnej Ręce”, „Latającym Holendrze”, „Piątku z Pankracym” i ludziach, którzy je tworzyli: Macieju Zimińskim, Michale Sumińskim i Bohdanie Sienkiewiczu. Cykl był dwukrotnie emitowany przez telewizję Planete+. Filmy filmami, ale to co zebrałem podczas wielomiesięcznej dokumentacji: te góry faktów, opowieści, anegdot, wzruszających wspomnień i zatrzymane w starych fotografiach okruchy minionego czasu, nie mogły pokryć się kurzem. Postanowiłem napisać książkę o Telewizji Dziewcząt i Chłopców oraz kilku milionach maluchów, które przez kilkadziesiąt lat robiły rzeczy cudowne, wręcz niezwykłe. Dzisiaj jawią się niczym bajka Andersena. Książka już jest. Sam tekst liczy ponad 300 stron. Do tego ogrom zdjęć, dokumentów i wyciągniętych z zakamarków archiwów prasowych artykułów.
Niewidzialna Ręka.
Przez cały czas trwania „Niewidzialnej Ręki” setki tysięcy maluchów pomagały potrzebującym na miarę swoich możliwości: naciągali wody ze studni, znosili siano do stodół, opiekowali się chorymi, organizowali place zabaw dla dzieci. Małe, ale jakże wielkie uczynki. W trakcie telewizyjnej akcji rozesłano Niewidzialnym prawie dwa miliony biletów wizytowych, które zostawiali na miejscu akcji. Ponieważ wykonywali zazwyczaj kilka prac można śmiało powiedzieć, że tych uczynków było około 5 – 7 milionów, choć to dane dotyczące jedynie grup zarejestrowanych w Sztabie NR. Drugie, a może nawet trzecie tyle było dziełem maluchów funkcjonujących poza „oficjalnymi” telewizyjnymi strukturami. Akcja "Niewidzialnej Ręki", to ewenement na telewizyjnej mapie świata. Wielu ówczesnych Niewidzialnych jest pośród nas. To dziadek, ojciec, brat, siostra, koleżanka z klasy. Niewykluczone, że to także Ty!
Niezwykła była akcja małego Antka Koszyka z Gorlic. To co zrobił przeszło dohistorii.
Klub Pancernych.
„Klub Pancernych”, to kolejne niezwykłe zjawisko na telewizyjnej mapie świata. Narodził się we wrześniu 1966 roku, niemal dokładnie wtedy, gdy TVP rozpoczęła emisję „Czterech pancernych i psa”. Do „Ekranu z Bratkiem” zaczęły napływać listy w których dzieci opisywały tworzenie podwórkowych załóg, zadań jakie przed sobą stawiały oraz koordynacji poczynań przez Sztaby. TDC podłapała pomysł i tak powstał „Telewizyjny Klub Pancernych”. Program namawiał dzieci by dbały o przyrodę, czystość podwórek, kondycję fizyczną, opiekowały się zwierzętami, walczyły z chuligaństwem. Takich załóg w całej Polsce powstało kilkadziesiąt tysięcy. Każda musiała mieć swego Szarika, ale nie wszystkie miały psa, więc niekiedy, choć zdarzało się to niezwykle rzadko, Szarikiem mianowano jakąś koleżankę. Były też załogi w których jego rolę spełniał podwórkowy kot, królik, świnka morska lub chomik. Pewna czwórka przyjaciół tak napisała do dowództwa klubu: „Nie da rady. Psa nie ma. Ale mamy akwarium i złote rybki. Więc zgłaszamy się do Klubu Pancernych jako łódź podwodna. Prosimy o przyjęcie. Taka łódź, to też rzecz pancerna”. To właśnie „Klub Pancernych” przeprowadził wielką „Bitwę z ogniem” w której dzieci uczyły się bezpieczeństwa przeciwpożarowego, a organizując wyprawy po skarby do piwnic i na strychy robiły porządki, tym samym zmniejszając niebezpieczeństwo wybuchu pożaru. Niedoścignionym wzorem telewizji interaktywnej była „Bitwa o życie”. Uczono dzieci przepisów ruchu drogowego, bezpiecznej jazdy na rowerze, a na koniec zorganizowano ogólnopolskie zdobywanie pierwszego prawa jazdy, czyli karty rowerowej. 31maja 1970 roku w całej Polsce do egzaminów przystąpiło 850 tysięcy dziewcząt i chłopców!
Czas na "Teleferie". Głos ma Maciej Zimiński!
Oto Sztab "Latającego Holendra". Od prawej: kmdr ppor. Rafał Witkowski, realizator tv Marian Ligęza, red. Jerzy Miciński, red. Stanisław Ludwig; u dołu: kpt. ż.w. Wojciech Zaczek, red. Bohdan Sienkiewicz
Latający Holender.
Natomiast w styczniu 1967 roku na horyzoncie pojawiła się największa łajba, jaką kiedykolwiek widział świat - „Latający Holender”. Jego kapitanem został red. Bohdan Sienkiewicz z Gdańskiego Ośrodka TV. Rejs „Latającego Holendra” trwał równo 26 lat, a przez jego pokład przewinęło się milion dziewcząt i chłopców z całej Polski. Bohdan Sienkiewicz mówił: „Latający Holender” był legendarnym żaglowcem na którym wszystko mogło się zdarzyć, a pływał gdzie go poniosło – przypomina Sienkiewicz. Na jego pokład mógł się zabrać każdy, kto chciał przeżyć wielką morską przygodę. Było to możliwe dzięki wykorzystaniu przez Naczelną Redakcję Programów dla Dzieci i Młodzieży, najpopularniejszego mas medium, jakim była telewizja.Młodzież teorii uczyła się z programów „Latającego Holendra”, praktyki odbywała podczas obozów żeglarskich organizowanych przez Bractwo Żelaznej Szekli Adama Jassera. Każdy z turnusów kończył się tygodniowym rejsem po Bałtyku na „Henryku Rutkowskim”, „Zawiszy Czarnym” i innych. Wielu z tych, którzy rozwiązywali co tydzień zadania proponowane przez redakcję, poszło potem do Wyższej Szkoły Morskiej w Gdańsku i Szczecinie, wielu zostało znanymi żeglarzami, wielu też podjęło pracę w gospodarce morskiej.
Zwierzyniec.
No i „Zwierzyniec” z zupełnie niesamowitym Michałem Sumińskim. Po raz pierwszy ukazał się 9 października 1968 roku. Była w nim jednografia, były wizyty w ZOO, wycieczki terenowe i spotkania z ludźmi kochającymi naturę. Dzieciom prezentowano przyrodę przez pryzmat zmieniających się pór roku. Oczywiście główną rolę grała ta najbliższa, ale były też wyprawy egzotyczne. W „Zwierzyńcu” często gościli pracownicy ogrodów zoologicznych, a z nimi: lwy, tygrysy, węże..., właściwie wszystkie zwierzęta, które dało się przewieźć. Na zakończenie zaś emitowano 25 minutowy blok filmowy z misiem Yogi, Pixi i Dixi czy Wally Gatorem. Ale najważniejszym punktem „Zwierzyńca” była gawęda Michała Sumińskiego, który słowami potrafił wspaniale malować świat natury. Oczarowywał nas swymi opowieściami tak bardzo, że słuchaliśmy ich z otwartymi ustami marząc by choć na chwile przenieść się w knieje i podpatrywać zwierzęta dokładnie tak, jak on to czynił.
Ekran z Bratkiem.
"Ekran z Bratkiem" ukazywał się w czwartki. Był obowiązkowym punktem dnia. Prowadził go Maciej Zimiński. Gościli w nim i wybitni sportowcy jak Jacek Gmoch, wybitni trenerzy: Kazimierz Górski i Henryk Łasak, znani żeglarze: Leonid Teliga i Krzysztof Baranowski oraz plejada gwiazd teatru i filmu: Wojciech Siemion, Mieczysław Czechowicz, Maciej Damięcki i wielu wielu innych. Każdy program składał się z wielu rubryk tematycznych pośród których każdy mógł znaleźć coś dla siebie.
O początkach "Ekranu z Bratkiem" mówi red. Zofia Chećko.
Niech powrócą wspomnienia.
Kilka rozdziałów poświęciłem ludziom, którzy tworzyli te programy. Maciejowi Zimińskiemu, żołnierzowi Batalionu AK „Kiliński”, który zapisując się po wojnie do gimnazjum Rejtana w Warszawie musiał przynieść ze sobą krzesło. To był warunek przyjęcia do szkoły. Michałowi Sumińskiemu szlachcicowi herbu „Leszczyc”, jachtowemu kapitanowi żeglugi wielkiej, więźniowi obozów koncentracyjnych: Oświęcimia i Mauthausen o numerze 119464.Jest też o Bohdanie Sienkiewiczu. To on był kapitanem „Latającego Holendra”. Miłością do morza zaraził kilkaset tysięcy dziewcząt i chłopców.
Maciej Zimiński podczas prowadzenia "Klubu Pancernych".
Niezapomniany "Pan z wąsami" i jego "Zwierzyniec".
Przeczytaliście? Wspaniale!
O tym wszystkim, a także o wielu, wielu innych rzeczach opowiada moja książka „Telewizja Dziewcząt i Chłopców – złota karta Telewizji Polskiej”. Nie mam wątpliwości, że musi zostać wydana. Wybaczcie brak skromności, ale dla wielu z Was będzie po prostu niezwykła. Nie tylko dlatego, że dzięki niej wyruszycie w podróż do krainy dzieciństwa. Również nie dlatego, że przeczytacie o jednej z najpiękniejszych kart Telewizji Polskiej i nie dlatego, że po brzegi wypełniona jest dobrocią, przyjaźnią i szacunkiem do innych. Po prostu w tej książce wielu z Was odnajdzie siebie, swoich rodziców lub dziadków. Odnajdzie brata lub siostrę, kolegę z bloku, koleżankę z podwórka, kumpli z klasy czy sympatię z wakacji. Właśnie dlatego. Bo to książka o Tobie!
English below:
Dobroć, szacunek, bezinteresowna pomoc, zwykłe „dzień dobry”. Drobne, ale jakże ważne rzeczy, których coraz rzadziej doświadczamy w otaczającym nas świecie. Jednak w głębi serca tęsknimy do nich po prostu dlatego, że czynią świat lepszym. Taki właśnie cel przyświecał programom Telewizji Dziewcząt i Chłopców. Napisałem książkę o programach Telewizji Dziewcząt i Chłopców. Przypominam również ich twórców: Macieja Zimińskiego, Michała Sumińskiego, Bohdana Sienkiewicza i Adama Słodowego. Z pewnością ich pamiętacie! Książka już jest. Sam tekst liczy ponad 300 stron. Do tego ogrom zdjęć, dokumentów, ciekawostek, anegdot i wyciągniętych z zakamarków archiwów prasowych artykułów. To książka o dzieciach, które swoimi pomysłami, fantazją i chęcią przeżycia niezwykłej przygody współtworzyły niezapomniane telewizyjne programy. Bo przecież będąca ewenementem w skali świata „Niewidzialna Ręka”, to pomysł dzieci. Przed wielu laty grupa chłopców w jednej z polskich wsi postanowiła pomóc babci Marciniakowej. Posprzątali obejście, naprawili furtkę i oprawili trzonek u siekiery. Na miejscu zostawili kartkę: „Przepraszamy, że bez pozwolenia weszliśmy dzisiejszej nocy na Pani podwórko. Psu daliśmy kawałek kiełbasy, więc nie szczekał. Siekierę, która była bez trzonka, oddamy, po naprawieniu, jutro o północy. Jesteśmy na szlaku „Niewidzialnej Ręki”. Był także "Klub Pancernych", "Ekran z Bratkiem", "Latający Holender", "Piątek z Pankracym", "Zrób to sam" i wiele, wiele innych programów, które do dziś żyją w pamięci swych widzów. Wielu z Was brało w nich udział, tak jak ja.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Oferty/licytacje 8
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
5 zł
10 zł
Kupione 1
20 zł
Kupione 6
50 zł
Kupione 5
100 zł
Kupione 3
200 zł
Kupione 8
500 zł
Kupione 2
Cieszę się niezmiernie, że zaplanowaną kwotę udało się uzbierać i że w najbliższym okresie książka pojawi się na półkach księgarni. Pragnę wyruszyć w podróż do mojej krainy dzieciństwa. Niedawno zmarł twórca i prowadzący program "Zrób to sam" - Adam Słodowy. Przypomnę więc sobie Jego wspaniałe i pomysłowe audycje. Brałem tez od początku czynny udział w programie " Latający Holender" Mam z tamtego okresu sporo pamiątek, a dzięki redaktorowi B. Sienkiewiczowi zrealizowałem swoje morskie marzenia i mogłem podjąć pracę jako oficer elektryk na trawlerach Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich i Usług Rybackich "Gryf" w Szczecinie.. Ogromne podziękowania kieruję dla autora napisanej książki Sławomira Malinowskiego!
W S P I E R A J Ą M N I E już 3-rzy O S O B Y na łączną sumę 2 1 0 Z Ł O T Y C H , ale niestety jeszcze brakuje do zakończenia zbiórki do 100%. Idą Przepiękne, Magiczne, Wyjątkowe Święta Bożego Narodzenia, nadchodzi Nowy Rok 2020. Spełniają się marzenia. :-) Proszę o pomoc na: https: // www.zrzutka.pl / g9rfa8 Dziękuję Serdecznie! Wszystko może się udać Dzięki Wam! A po więcej informacji proszę dzwonić pod numer: 508 253 370. P.S.: Jeśli akurat nie Jesteś finansowo w stanie mnie wesprzeć, to chociaż proszę UDOSTĘPNIAJ MOJĄ ZRZUTKĘ szeroko na FACEBOOK'u i Twitter'ze. Jeszcze Raz Wielkie Dzięki! Kamil Lewandowski
To fajna inicjatywa. nostalgia.pl goraco popiera.