Musimy prosić Was o pomoc... Ogromna ilość kotów potrzebuje ratunku.

Nasze stowarzyszenie działa na terenach wiejskich, rolniczych i telefony informujące o wegetujących kotach często dzwonią.

Obecna sytuacja przerosła nasze możliwości. Mamy w tej chwili kilka miotów kociaków oraz nieustająco opiekujemy się starszymi kotami, które staramy się sterylizować i oddawać właścicielom, a w miarę możliwości szukać im domów. Edukujemy, bo czasem rozmowa pomaga... czasem trzeba wspomóc karmą, a często niestety to my musimy ponosić koszty, by uratować życie kolejnej bidy.

Kto zna ten temat - wie jak wygląda na wioskach życie kotów...

Kociaki są chore, mają zapalenia spojówek, pchły, robaki, często wyglądają jak chodzące szkielety... zdarzają się również ciężkie przypadki jak - owrzodzenie spojówek, czy zarośnięte powieki. Zaropiałe, brudne, zagrzybione, mnożą się i umierają w bólu... tylko siąść i płakać.

Nie mamy serca odmówić pomocy.

Brakuje nam dosłownie wszystkiego... Podkłady, żwirek, karma dobrej jakości, domki dla kotów, budki..., a przede wszystkim na opiekę weterynaryjną, leczenie i sterylizacje. Wszystkie nasze zapasy na czarną godzinę się już wyczerpały...

Prosimy więc o najdrobniejsze nawet wpłaty.

One będą ratować życie...

Bez Was kociaki umrą z głodu, chorób i niekontrolowanego rozmnażania...

Błagamy, pomóżcie nam pomagać.