Mój prawie pięćdziesięcioletni tata ma złamaną rzepkę w kolanie. Ta sprawa utrudnia mu m. in. życie codzienne. Nie ma jak się z niego cieszyć tak, jak inni ludzie.

Mój tata jest dla mnie jedną z najważniejszych osób w życiu. Zawsze walczył dla mnie o wszystko, co najlepsze. Dzisiaj ja chcę zrobić coś dla niego.

Doznał urazu kolana- złamał rzepkę. Początkowo nie chciał zapisać się do specjalisty, dlaczego? Nie wiem. Zaczął brać bardzo silne środki przeciwbólowe, żeby mu ulżyło.

Z każdym dniem widziałam, jak co raz ciężej jest mu chociażby stać.

Całą rodziną chcieliśmy wyjechać w góry, ale pojawił się problem. Co z tatą? Każdy z nas miał świadomość, że on nie da rady. Że nie wejdzie z nami na szczyt, a nawet jeśli się uda, to zejście z niego będzie graniczyć z cudem.

Po tym, wzięłam tatę na rozmowę, w której wytłumaczyłam jak ważne jest to, żeby poszedł do lekarza. Udało mi się. Już tydzień później był w szpitalu w celu umówienia się.

Oczywiście nie mogło być idealnie.

Wizytę wyznaczono mu na sierpień 2022 rok! Człowiekowi ze złamaniem kazali czekać 3 lata...

Mój tata zawsze wszystko robił dla mnie i naszej rodziny. Zasugerowałam mu wizytę prywatną, odmówił. Nie dlatego, że "klepiemy biedę", on woli się krzywdzić po to, żeby nam niczego nie zabrakło. Woli zapłacić za moje studia niż za swoje zdrowie.

Bardzo chciałabym, żeby był szczęśliwy, żeby mógł robić to, co chce. Chciałabym wejść z nim na szczyt, usiąść i patrzeć na piękny świat.

Proszę o pomoc na zbiórkę pieniędzy na jego pierwsza wizytę u prywatnego lekarza.

Wiem, że świat jest pełen ludzi potrzebujących, są tacy, co mają gorzej. Ale dla mnie MÓJ tata, to MÓJ skarb, którego chciałabym mieć jak najdłużej.

Proszę o wsparcie.