PL/EN

POLSKI

_______________________

To będzie historia o tym, jak w jednej chwili stracić wszystko, mając tak niewiele.Ośmielimy się stwierdzić, że nie ma osoby, której rok 2020 nie zaskoczył i niestety nie jest to pozytywne zaskoczenie. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo wszystkim w obecnej sytuacji jest trudno. Jednak mamy wrażenie, że naszą rodzinę ten rok doświadczył o wiele okrutniej.Nasz tata prowadził swoją działalność od 1994 roku. Początkowo produkował palety, z czasem zmienił produkcję na drewniane szczebelki do dziecięcych łóżeczek (bardzo możliwe, że ktoś z Was posiada takie w domu). Nigdy nie był to bardzo dochodowy biznes, ale wystarczało wraz z minimalną krajową mamy, by utrzymać 6 osobową rodzinę, wysłać dzieci na studia i pomóc im na starcie w dorosłym życiu. Po wielu latach pracy, renomie i jakości, którą stworzył tata, w styczniu tego roku musiał zaprzestać produkcji. Nie była to decyzja zależna od niego. Dostawca surowca odmówił dalszej współpracy. Świat rodziców zawirował.  Wszyscy widzieliśmy, jak bardzo obciąża to tatę psychicznie, ale nie mogliśmy nic zrobić. Decyzja zapadła z dnia na dzień, więc nie mogliśmy się na to przygotować. Po wielu tygodniach prób znalezienia innej drogi, tata postanowił zrobić krok wstecz i zainwestować wszystkie oszczędności, by zmienić produkcję na pelet opałowy.Produkcja powoli się rozkręcała, przyszedł koronawirus, ludzie niechętnie inwestowali w cokolwiek i robili zapasy, więc też i rodzice musieli zacisnąć pasa. Wszyscy powtarzali: “musimy przeczekać”, więc czekali.Nikt jednak nie spodziewał się tego, co wydarzy się 28 maja około 17:00. Czy można w ogóle spodziewać się, że z niewiadomych do dziś przyczyn wszystko nagle stanie w płomieniach? Cały zainwestowany czas, zdrowie i ostatnie pieniądze. Wszystko strawione przez ogień… W pożarze życie stracił taty wieloletni kompan, jego pies JJ. Poza psami na szczęście nikogo więcej tam nie było.Nas również dotknął kryzys związany z koronawirusem i nie jesteśmy w stanie pomóc rodzicom tego odbudować. Czujemy się z tym okropnie, dlatego o pomoc prosimy również Was. Bez tego nie wiemy, jak będą w stanie, utrzymać dom, w którym mieszkają również schorowani dziadkowie, a rodzice dodatkowo na co dzień się nimi opiekują.Straty są ogromne. Do ponownego uruchomienia produkcji potrzebne jest 150 tysięcy złotych. Pozostaje nam liczyć na Waszą pomoc i dobre serce, gdyż wiemy, że dobroć ludzka nie zna granic.

_______________________

ENGLISH

_______________________

This will be a story about how in an instant one family lost everything while had so little. We believe that there are no people who has not been surprised by year 2020. Unfortunately, this surprise is not a positive one either.We are aware of how difficult it is for everyone in the current circumstances. However, we have the feeling that our family had much harder experience this year. Our dad has had his own business since 1994. Initially, he has been producing pallets, over the time he changed production to wooden rungs for children's cots (it is very possible that one of you has one of these at home). It was never a very profitable business, but it was enough with mum`s national minimum wage to support a family of 6. Our dad made sure that all of us went to university to give us a good start in life. After many years of hard work, building reputation and quality, business created by dad had to stop in January this year. It was not a decision that depended on him. The raw material supplier refused to cooperate further. Parents’ world turned upside-down. We have all seen how much this burdened on our dad, but we could not do anything. The decision was made overnight, no one could be prepared for it. After weeks of trying to find another way of production dad decided to take a step back and invest all his savings to yet again change the production to fuel pellets. When production slowly started to pick up, coronavirus took its toll. People were reluctant to invest in anything, therefore, parents also needed to cut all their living costs. Everyone kept saying, "we have to wait it out," so they waited. But no one could predict what would happen on 28th of May 2020. Around 5pm due to unknown reason till this day, everything suddenly went in flames. All the time and health invested… and last savings burnt with the flame. Everything was consumed by fire…in which dog JJ - dad`s long-time companion also lost his life. Apart from the dog, fortunately, no one else been injured. Our family also been affected by the coronavirus crisis and we are unable to help our parents to rebuild the business. We feel terrible about this situation, so we have no other option than to ask you for help. Without extra support, we do not know how they will be able to maintain the house shared with our aged grandparents, that they additionally taking care of every day. The loss of the business is huge. To restart the production, they need 150.000 zloty (this is equivalent to £30.000). Therefore, we believe in your kind heart and asking for help, as we know – human kindness has no boundaries!