W dniu dzisiejszym zostały przez nas odłowione 2 karmiące,wychowujące wspólnie swoje mioty kotki wraz z 8 maluchami. Jedna kotka w bardzo poważnym stanie. Prawdopodobnie stoczyła walkę z jakimś zwierzęciem które zaatakowało jej młode. W miejscu odłowienia kotek znalazłyśmy mnóstwo wyrwanej sierści. Kotka ma krwotok z nosa i martwicę kilku paluszków.  Do tego ma zaawansowany koci katar.Jest osowiała,słaba. Resztkami sił opiekowała się kociętami. Druga,szara kotka jest w lepszym stanie,wychudzona. Maluszki zaczynają kichać. Zbieramy środki na diagnozę kotki matki,leczenie i operację usunięcia martwych paluszków. Mamy nadzieję,że nie wda się sepsa lub zakażenie. Obie kotki musimy wykastrować,podać im zastrzyki przeciwlaktacyjne. Maluchy zaczynają kichać. Drugi miot ( 4  kociąt )pochodzi od bezdomnej kotki która okociła się na prywatnej posesji w Dobrzanach. Kociaki w opłakanym stanie,ledwo widzą na oczy. Potrzebują wizyty w klinice weterynaryjnej na CITO. Inaczej stracą wzrok lub zwyczajnie umrą. Ich matkę również trzeba wykastrować i podać zatrzyk na powstrzymanie laktacji. Kolejny,czarny kocurek w tragicznym stanie. Ledwo oddycha . Nos zapchany ropą, brak zębów,stan zapalny dziąseł. Potrzebny zabieg usunięcia pozostałości zębów,kastracji. Kot wymaga leczenia na koci katar. 

Zbieramy środki również na kastrację suni i kotki- zwierząt właścicielskich. Ich opiekunowie są w bardzo trudnej sytuacji materialnej,zgłosili się do nas z prośbą o pomoc. Nie mogłyśmy odmówić,ważne,że chcą przeprowadzić zabiegi,są świadomymi opiekunami. Pragniemy im pomóc,pomóc tym zwierzętom. Kotka również wymaga leczenia na koci katar. 

Błagamy o wsparcie,o każdy grosik. 

Koty są bardzo chore,nas nie stać na leczenie tak dużej ilości zwierząt. Adopcje stoją w miejscu a kotów przybywa. Jesteśmy pod kreską. Brakuje środków na leczenie,kastracje,diagnozy,karmę i żwirek. Mamy stado bezdomnych kotów pod opieką,dodatkowo po kilkadziesiąt kotów w naszych domach. Nie wyrabiamy finansowo.

Błagamy o pomoc. Same nie damy rady..