Piotruś ma trzy latka i uległ nieszczęśliwemu wypadkowi wskutek czego stracił paluszki lewej rączki. Został jedynie mały, piąty paluszek, który uległ najmniejszemu uszkodzeniu.

Piotruś przeszedł dwa bardzo skomplikowane zabiegi pod narkozą celem ratowania rączki. Pierwszy zabieg polegał na dogłębnym oczyszczeniu rany. Gdy była już pewność, że rana została dobrze oczyszczona i nie wdało się zakażenie, chłopiec przeszedł bardzo trudną operację przeszczepienia skóry. Wycięto mu duży płat skóry z przedramienia wraz z częścią unerwioną w celu uzupełnienia i unerwienia dużego ubytku na rączce. Ponieważ obszar skóry, który został wycięty z przedramienia był tak duży i nie było możliwości zasklepienia się rany, Piotrusiowi pobrano do przeszczepu kolejny płat skóry z uda.

Piotruś ponadto urodził się ze słabymi mięśniami brzuszka przez co powstała u niego asymetria. Jako niemowlę był rehabilitowany. Jednak jak się okazało taka ilość rehabilitacji nie wystarczyła, gdyż w okolicach drugich urodzin zaczęły mu się koślawić kolanka. Piotruś przed wypadkiem został zdiagnozowany po raz kolejny przez fizjoterapeutę i rozpoczął rehabilitację. Niestety wypadek przeszkodził w dalszym leczeniu, a jeszcze pogłębił ten stan, gdyż długo unieruchomiona rączka umieszczona w temblaku spotęgowała skrzywienie, a brak obu sprawnych rączek wykluczył część ćwiczeń.

W związku z leczeniem chłopca i jego dalszą rehabilitacją potrzebne są duże środki finansowe. Jedynym żywicielem rodziny jest tata dziecka. Mama do tej pory sprawowała opiekę nad synem i nie pracowała. Sytuacja miała ulec zmianie, Piotruś od września miał iść do przedszkola. Wówczas mama chciała wrócić do pracy. Niestety nieszczęśliwy wypadek pokrzyżował plany rodziny. Dodatkowo trudny czas związany z coraz droższym życiem codziennym i duży kredyt na dom, jaki ma do spłacenia rodzina powoduje, że brakuje pieniążków na bardzo częste dojazdy do szpitala (w granicach 650 km w obie strony) oraz koszty związane z wyjazdami, leczeniem i rehabilitacją chłopca.