Edek w kwietniu skończył dwa lata. Gdy miał dziewięć miesięcy, zrobiliśmy mu pierwsze badania krwi i bardzo nas zdziwiły parametry wątrobowe parokrotnie podwyższone. Podaliśmy zentonil, miało być ok - było gorzej. No i się zaczęło... Badania krwi, usg, szukanie dosłownie wszędzie. Wyniki się pogarszały, nie działał zentonil, hepaxan, ornipural... Na usg nie wychodziło nic niepokojącego, tarczyca niepowiększona, obraz w porządku. Zrobiliśmy wszelkie możliwe badania wątrobowe (w tym badanie poziomu amoniaku i testy czynnościowe kwasów żółciowych) i żadne nie zbliżyły nas do znalezienia przyczyny, co z Edkiem jest nie tak.

A przy tym wszystkim Edek nie wykazywał i nie wykazuje żadnych objawów.

Po około roku, przy okazji rozszerzonego badania krwi, poziom T4 był dość mocno podniesiony (przy pozostałych parametrach tarczycowych w normie). Mimo wszystko podaliśmy apelkę, po czym spadły w końcu parametry wątrobowe.

To jednak nie daje nam odpowiedzi, co jest z Edkiem - czy wątroba niszczy tarczycę, czy wręcz odwrotnie.

Niedawno Edek miał kolejne kontrolne badania krwi - ALAT znów skoczył w górę, a w dodatku na usg jeden płat wątroby jest wyraźnie zwłókniony i ma inny kolor. By przybliżyć nas do odpowiedzi, co wciąż pogarsza stan Edka, konieczna jest laparotomia zwiadowcza i pobranie wycinka wątroby na biopsję.

Najpierw Edka czekają badania krwi pod kątem jej krzepliwości (umówione na 30 czerwca), a jak będą w porządku, kilka dni później zabieg.

Bardzo prosimy o wsparcie - bez kolejnych badań stan Edka stale będzie się pogarszał, a my nie wiemy, jak mu pomóc...

Losy Edka I innych kotów możecie obserwować na instagramie @koty_z_gospodarstwa