17 lutego około 4:30 rano przez Dobrzycę przeszła trąba powietrzna. Pozrywała dachy, powybijała okna, a wiele budynków całkowicie zrujnowała. Miałam to nieszczęście znaleźć się w zasięgu działania żywiołu. Spadające z sąsiednich budynków dachówki uszkodziły mój samochód (wybita szyba, stłuczona obudowa tylnej lampy). Wiatr całkowicie zerwał dach z garażu i budynku gospodarczego oraz niemal całkowicie zniszczył szklarnię, wybijając większość szyb i naruszając stalową konstrukcję, przez co nadaje się tylko do rozbiórki. Na szczęście nie ucierpiał dom. W urzędzie gminy dowiedziałam się, że nie należy mi się pomoc finansowa, ponieważ ta przysługuje tylko wówczas, gdy uszkodzeniu ulegnie dom lub budynki gospodarcze niezbędne do życia, czyli np. takie, w których przechowywany jest żywy inwentarz, pasze, zboże, nawozy lub prowadzona jest działalność gospodarcza. Garaże i szklarnie do takich budynków nie należą. Ubezpieczenie, które mam, obejmuje tylko dom, bez pozostałych zabudowań. Najtańszy koszt naprawy dachu to 7200 zł. Wiem, że to nie jest budynek mieszkalny, nikomu tam na głowę deszcz nie pada. Ale ocalała drewniana konstrukcja tego dachu i jeżeli teraz nie zajmę się naprawą, to drewno przez ciągłe opady po prostu zgnije, a wtedy koszt naprawy będzie jeszcze większy. Budynki te są m.in. miejscem przechowywania mebli ogrodowych, kosiarki i innych urządzeń elektrycznych, a zimą drewna opałowego. Wydzielona jest również część garażowa. Brak dachu oznacza narażenie tego wszystkiego na działanie warunków atmosferycznych.

Będę ogromnie wdzięczna za pomoc w zebraniu środków na naprawdę dachu.

Natalia