Justyna mama Natana, niepełnosprawnego chłopca z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa w dniu dzisiejszym (12 sierpnia) przez chwilową nieuwagę spowodowała wypadek.. i rozbiła swoje auto. Auto, które jest niezbędne do wożenia dziecka na terapie, rehabilitacje.. auto, bez którego w dzisiejszych czasach przy dziecku poruszającym się na wózku inwalidzkim nie da się właściwie nic załatwić i zrobić.

Tak, to jej wina, tak - ona bierze to na klatę.. kto chociaż raz nie popełnił błędu, nie zagapił się czy nie zamyślił niech pierwszy rzuci kamieniem..nie zmienia to jednak faktu, że już i tak ciężka sytuacja materialna pogorszyła się w jednej chwili znacząco.

To obecnie jej największe zmartwienie - konieczność szybkiej naprawy auta. Myślę, że wspólnymi siłami w obliczu nagłego kryzysu jesteśmy w stanie jej odrobinę pomóc i ułatwić jej tą drogę a przy tym sprawić, że jej życie i funkcjonowanie przy chorym dziecku będzie łatwiejsze.

Apel kieruję do wszystkich, którzy bez oceniania mają chęć pomóc w spłacie tego nagłego, nieprzewidzianego wydatku i pomóc dziewczynie w sytuacji już i tak bardzo stresującej. Zwłaszcza, że jechała załatwiać sprawy związane właśnie z pomocą swojemu dziecku..