Mam na imię Agnieszka. Zwracam się do Was z prośbą o powrót do zdrowia i życia mojej mamy- Marii, nazywanej przez nas Niusią :)

19.08.2023 roku mama doznała silnego i rozległego udaru pnia mózgu. Był to udar niedokrwienny mózgu pod postacią niedowładu lewostronnego. Wyrok, ale też modlitwa najbliższych, żeby przeżyła. Obecnie przebywa na oddziale OIOMu w Sosnowcu. Jest pod respiratorem, ma trudności w oddychaniu, a tym samym wybudzeniu się całkowitym. Jest jednak świadoma, rozumie i stara się komunikować z otoczeniem. Ma silną wolę walki. Walczymy razem z nią. Obecnie staramy się o rehabilitację . Po udarze im szybciej rozpoczęta, tym większe rokowania.

Koszt rehabilitacji 4 tygodniowej to suma rzędu 25 000 zł. NFZ nie dofinansowuje udarowców.

Mama potrzebuje całodziennej opieki , jest osobą leżącą i w związku z tym tylko opieka w odpowiednim ośrodku da najlepsze efekty, a mama będzie zaopiekowana.

Zwyczajnie nie stać nas na to wszystko. Jestem załamana boję się, że staniemy w miejscu. To są kluczowe tygodnie, w których leczenie może najbardziej pomóc, a przez brak pieniędzy nie możemy zrobić nic. Bez pomocy ludzi dobrej woli ,czyli Waszej kochani nie będę miała możliwości uzyskania odpowiedniej opieki związanej z powrotem do zdrowia mojej Mamy.

Czas i szybka specjalistyczna rehabilitacja jest tu teraz najważniejsza. Każdy dzień, kiedy można byłoby zrobić coś więcej, mógłby zaprocentować jej zdrowiu nie do ocenienia.

Wierzę ,że z Waszym wsparciem uda nam się zawalczyć o jej zdrowie. Czekamy całą rodziną

Dotychczas nigdy nie przyszło mi do głowy, by zwracać się do kogokolwiek o pomoc, ale niestety jestem w takiej sytuacji, że moje obecne fundusze nie pozwalają zawalczyć o odpowiednią opiekę i  dalsze leczenie, którego bardzo potrzebuje moja MAMA.

Kilka słów o niej, abyście mogli poznać osobę, której warto pomóc. Mama zawsze dbała o innych, kocha swoje dzieci ,wnuki, prawnuki. Od zawsze jest silna, ponad 40 lat temu walczyła z nowotworem ślinianki. Wygrała! Jest osobą bardzo wierzącą. Była jedną z pierwszych katechetek  w Sosnowcu. Nad życie kocha mojego tatę, z którym spędziła już 55 lat życia. On sam codziennie siedzi przy mamie trzymając ją za rękę i wierzy, że jeszcze będzie dobrze. Ten widok szczególnie łamie moje serce.

         POMÓŻCIE, PROSZĘ!