Endometrioza to przewlekła choroba hormonalno – immunologiczna, która wiąże się przede wszystkim z ogromnym bólem. To choroba mająca taki sam charakter jak choroba nowotworowa, tyle, że histopatologicznie nie jest złośliwa.

Endometrioza to choroba wyniszczająca organizm, rozprzestrzenia się na różne narządy wewnętrze, sklejając je ze sobą, upośledzając ich funkcjonowanie, deformując je i przede wszystkim powodując ogromny ból. Przy endometriozie, komórki endometrium znajdują się poza macicą, gdzie narastają, rozwijają się i tworzą guzy oraz wszczepy endometrialne. Najczęściej trafiają do jajników, jamy otrzewnej, moczowodów, jajowodów, jelit czy ścian pęcherza, jednak można je znaleźć również w bardziej odległych miejscach, jak wątroba, żołądek czy w skrajnych przypadkach – płuca lub mózg.

Endometrium w nowym otoczeniu „zachowuje się” tak, jakby było w błonie macicy – co miesiąc, pod wpływem hormonów wydzielanych w czasie cyklu miesiączkowego, złuszcza się i podlega krwawieniom. Jednak, w przeciwieństwie do śluzówki macicy, tkanki śluzówki poza macicą nie są wydalane z organizmu. Powoduje to wewnętrzne krwawienia i stany zapalne okolicznych narządów. Z każdym cyklem ilość tkanki narasta. W zależności od umiejscowienia ognisk choroby, wraz z jej rozwojem dochodzi do deformacji narządów wewnętrznych

Dominującym objawem endometriozy jest ból.

Świadomość społeczna tej choroby jest bardzo mała. Mało kto wie o jej istnieniu, bagatelizują ją sami lekarze, którym brak narzędzi i kompetencji do jej diagnozy i leczenia.

Wiele Kobiet cierpi latami, pozostawione same sobie. Przy okazji własnych ciężkich doświadczeń apeluję - Dziewczyny! Nie dajcie się zbyć! Pytajcie, naciskajcie, nalegajcie na badania.

Mamy nastolatek niech nie dają sobie wmówić, ze to normalne, że ich córka wyje z bólu podczas okresu! Że „taka jej uroda". Walczmy o swoje zdrowie i rozpowszechnianie wiedzy o tej chorobie, żeby udało się u jak największej ilości dziewczyn zdiagnozować ją możliwe jak najwcześniej. I obyśmy doczekali refundowanych, dostępnych dla każdej Kobiety skutecznych metod leczenia.

Bo zdiagnozowanie endometriozy w Polsce graniczy z cudem - średnio kobiety na diagnozę czekają 10 lat. Ja za swoją diagnozę czekałam 15 lat... W Polsce brakuje specjalistów od tej paskudnej choroby. A co najgorsze jej leczenie jest nierefundowane przez NFZ. Kobiety cierpiące na tę chorobę są niewidoczne dla państwowego systemu zdrowia.

Z powodu braku odpowiedniej diagnozy choroba rozwijała się u mnie latami. Obecnie mam guzy na jelicie oraz na więzadłach krzyżowo-macicznych. Moje jelito jest zrośnięte z macią.

Guzy na więzadłach krzyżowych powodują u mnie ogromne bóle pleców i kręgosłupa. Ból towarzyszy mi 24/h...

Jedynym ratunkiem dla mnie jest specjalistyczna operacja w prywatnym szpitalu. Operację ma wykonać dr Joanna Bubak-Dawidziuk - jedna z niewielu specjalistów od endometriozy w naszym kraju.

Niestety koszt takiej operacji szacowany jest na około 50 tysięcy złotych, co jest kompletnie poza moim zasięgiem możliwości finansowych. Dlatego też; choć przyszło mi to nie łatwo; założyłam tę zbiórkę licząc na pomoc obcych ludzi.. :(

Wiem, że kluczem do sukcesu takiej zbiórki są zasięgi. Na profil make_life_harder zapewne z moją zbiórką nie trafię, ale będę wdzięczna za każde udostępnienie i każdą wpłaconą złotówkę.

I może i dla mnie zdarzy się cud... :)